Oj, dawno mnie tu nie było. Istenieję, bo trudno to nazwać życiem. Wegetuję sobie, zawalam i pięknie ładnie, omatkonicniejestdobrzepomocy!.
Jakieś tabletki antyzakochaniowe, czy coś? Nie? Szkoda, bo to jest gorsze niż ból fizyczny.
Jakkolwiek by nie było z odżywianiem, ćwiczę. To się liczy - że ruszyłam zadek, zaczęłam i weszło mi to w nawyk.
Jakie to śmieszne, że nikt nie zauważa mojego cierpienia, hahahaha.
Zastanowiłam się i jeśli dalej tak pójdzie (nie chodzi tylko o odchudzanie) to sama zgłoszę się do psychologa. Wiem, że będę później tego żałować, ale... chyba wreszcie trzeba. Chociaż, właściwie po co? Już jakiś czas temu odkryłam bez pomocy wykształconych ludzi studiujących nasze umysły, skąd to wszystko co się we mnie dzieje. Można to nazwać 'traumą z dzieciństwa'. Brzmi aż zbyt poważnie, nie? Roześmiałabym się, ale to byłoby jeszcze bardziej psychiczne niż moje codzienne zachowanie.
MIał być koniec z żaleniem się (obiektywnie to wygląda jakbym się chwaliła, że czuję się beznadziejnie. czy niektórzy ludzie serio uważają mnie za aż tak głupią?), ale oto ciekawostka: ostatnio dużo piję. [tak, alkoholu] Tj. dużo jak na mnie. I często jak na mnie. Wczoraj też piłam, a dzisiaj rano w włączam tv, i co? Pierdzielenie o drunkoreksji. Poczytałam i - o ironio - sama zaczynam szukać u siebie objawów. Tylko że wszędzie piszą, że to 'dieta i moda'. Dobra, a co, jeśli robię to nieświadomie?
Zbieramy się na szoping...
Inni zdjęcia: :) nacka89cwaJuż za tobą tęsknie bluebird11synek nacka89cwaJa nacka89cwaPobyt w Bydgoszczy. 15.05.2025 adezianDeszczowo elmar... pils93:) dorcia2700;) virgo123;) virgo123