Zaczynam. Zaczynam po raz kolejny. Mam dosyć samej siebie, mam ochotę zamknąć się w pokoju i z niego nie wychodzić, gdy spoglądam na swoje zdjęcia, czy odbicie w lustrze. Nie, wcale nie chodzi mi o to, żeby podobać się komuś. Chcę podobać się samej sobie, a problem w tym, że podobają mi się szczupłe nogi, wystające obojczyki i płaskie brzuchy. Co więcej, sama takich nie mam i dużo mi brakuje, aby osiągnąć to, czego chcę. Próbuję, próbuję na okrągło, ale po dwóch czy trzech dniach głodówki, gdy zostaję sama w domu, wpycham w siebie, co się da, nie mogąc się powstrzymać.
Chcę się nauczyć jeść, zamiast żreć. Chcę móc zakładać ukochane martensy do rajstop i szortów, przejść się po plaży w stroju kąpielowym i zejść ze schodów, nie czując, że wszystko mi się trzęsie, fu.
Mam nadzieję, że prowadzenie bloga mi pomoże, w motywowaniu się. Trzym sama za siebie kciuki. Zaczynam od teraz, po dniu objadania się. To był ostatni taki dzień. Koniec.
Na zdjęciu nie ja, ale dałabym wszystko, żeby tak wyglądać.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24