Nigdy taka nie będe... taka IDEALNA. Na zajęciach znośnie, staram się w tym tygodniu zaoczne wypadają,
kolejny tydzień w pracy a sylwester też w pracy bo na dobrą sprawę nie mam z kim go spędzić
bo każdy ma swoje "podtowarzystwa".
Nie jestem zadowolona z bilansu, ponownie. Co się dzieje?
Czyżbym znowu po miesiącu miała odejść stąd? Nie chcę, tak bardzo nie chcę Was zostawiać.
Znowu wracać, zostawiać, wracać. Lepiej mi jak jestem z Wami, jesteście wszystkie takie kochane i wyrozumiałe, opiekuńcze, szczere i wspaniałe. Właśnie zbiera mi się na płacz. Taka jebana gruba ździra.
Bilans :
Iś: 2x wasa (100)
IIś: kawa, bułka (300)
O: 2 x ciemny chleb (200)
Pw: bułka (300)
K: serek wiejski (200)
Razem: ~ 1100 kcal. z dnia na dzień coraz gorzej
korzystał ktoś z diety białkowej?