jej, całe wieki mnie tu nie było.
ostatnim razem byłam bardzo chuda i miałam bardzo dużo problemów
teraz też nie jeste w 100% różowo.
ALE:
ważę jakieś 45 kg. (wrzuce zdjęcie jak chcecie) przy wzroście 163.
nie odchudzam się i nie tyje na siłę. nadal dużo myślę o jedzeniu ale nie wymiotuje już więcej. czuję sie jeszcze nie bardzo w moim ciele, dużo mu do perfekcji ale... powoli powoli do przodu.
Okres mi wrócił. co prawda jest bardzo nieregularny i np teraz mi się spóźnia i hm... .troszkę się boję ale mam nadzieję, że szybko go dostanę.
ciesze się życiem ;))
po prostu. ot tak.
nie wracam tutaj, napisałam tylko by wam pokazać, że się da, że da się pozyć tego dążenia do niszczenia samych siebie. chyba ;))