Od wczoraj się zabieram do napisania notki i zawsze jest coś ważniejszego. No, ale w tym szkolnym szale trudno jest znaleźć chwilę wolnego. Książki, zeszyty, nowe buty do szkoły. Jej, czuję się jakbym szła do pierwszej klasy podstawówki, a nie liceum.
A, więc tak. Podczas tego tygodnia odpoczęłam sobie od diety. Nie katowałam się ćwiczeniami, jadłam po 21. Na pewno nie przyniesie mi to pozytywnych efektów, ale nabrałam do tego dystansu. Przemyślałam wszystko, moje beznadziejne zachowania i odruchy typu: "jesteś za gruba, nie zasługujesz na nic".
Myślałam też o mojej obecności w naszej "motylkosferze". Bez Was wcale nie było mi jakoś źle, chociaż i tak wchodziłam i czytałam Wasz wpisy. Nie wyobrażam sobie poniedziałku bez opisania Wam tego jak wyglądało rozpoczęcie roku szkolnego w nowej szkole, nie wyobrażam sobie szkolnych dni bez pisania wieczornych notek. Po prostu "to" mnie uzależniło i niestety im dłużej tu jestem, im bardziej się wciągam czuję się beznadziejnie. Nie chcę już nigdy więcej postrzegać się za mało wartościową osobę, która nie jest godna kogoś, bo jest ZA GRUBA. To jest chore, nieprawdaż?
Daję sobie trzy miesiące, żeby schudnąć i osiągnąć to na co tak czekam. Mam nadzieję, że na andrzejkowej imprezie będę wyglądała tak jak sobie wymarzyłam.
A, no i najważniejsze. Nie powiedziałam Wam o tym, że jest to pożegnalny wpis. Z bólem serca i łzami w oczach to piszę, ale kiedyś chyba musi nadejść koniec tego wszystkiego. Poznałam tu wiele wspaniałych osób, niektórzy zasługują nawet na miano przyjaciół, a takich w realnym życiu mam nie wiele. Dziękuję Wam za każde dobre słowo, za każdy "ładny bilans". Myślę, że bez Was moje odchudzanie skończyłoby się tego samego dnia co zaczęło.
Kocham Was, skinnyblonde.
Tylko obserwowani przez użytkownika skinnyblonde
mogą komentować na tym fotoblogu.