Ciągle jestem i ciągle próbuję wdrążyć w życie zdrowy tryb. Bilans codziennie nie pisze bo nie mam czasu, ale są one słabe, tzn niezdrowe i słodycze codziennie wsytępują -,- Staram się to wyeliminować. Njagorzej jest z tym, że wracam ze szkoły zjem obiad (za 3 osoby) najem się, to jest gdzieś godz 16 i potem już zazwyczaj nic nie jem, ewentualnie po siłowni serek wiejski albo jakiś owoc. Muszę się tego oduczć i jeść częsciej a mniej!
Od ponad tygodnia chodzę na siłownie. Mimo, że wydałam trochę kasy na karnet to i tak cieszę się ze chodzę. Może to strata kasy bo wiekszość ćwiczeń, które tam wykonuje mogłabym robić w domu albo na dworze biegać, ale nie mam wtedy motywacji. A tak codziennie albo co drugi dzień pójdę na siłownie na te 2, 2,5 godziny zmęczę się wypocę wracam szczęśliwa. I mam większą motywację, żeby dupe ruszyć.
Nie wiem czy chudnę czy tyje. Wstawiam Wam zdjęcia z dziś. Raczej wątpie, że schudłam, bo dużo jem, dlatego muszę też zająć się dietą. Ale jakoś ciutkę lepiej się czuje ze swoim ciałem.
A prócz diet to straszny zapierdziel w szkole i w miłości. Jak nie było chłopaka to nie było, a teraz mam rozdpzierdziel w głowie, bo nie potrafie określić uczuć do osób...