siema, dzisiaj dzień wszechogarnięcia! czuję, że się uda.
zawalałam ostatnio, przytyłam 1,5kg. mój cel - do 1 października, 48 kg.
nie poszłam dziś do szkoły, bo to tam głównie zawalam (w domu jeśli zjem coś nadprogramowo, to jest to np. jogurt z płatkami albo kilka chlebków wasy, nie mam w domu słodyczy), także stwierdziłam, że będzie to dla mnie motywacją - skoro opuściłam szkołę, nie mogę spierdolić tego dnia!
mam już rozpiskę na cały dzień posiłków i ich godzin, o 9 zjadłam śniadanie, na 12 będzie lunch, 15 - obiad, a potem przed 18 podwieczorek, koło 20 kolacja.
mam już też zaplanowane ćwiczenia! chcę też trochę ogarnąć pokój, żeby jakoś mieć miejsce na 8min legs i buns (mam mega wąski pokój, masakra), i chyba dołożę jeszcze 8min abs, w każdym razie muszę coś wykombinować, bo nie zapamiętam tego wszystkiego ni chuj, więc muszę mieć miejsce do ćwiczeń + zorganizować je tak, żeby bez problemu widzieć monitor z filmikiem, ech:<
BŁAGAMBŁAGAMBŁAGAM, NIE MOGĘ NIC ZJEBAĆ!
nie ma chuja, nie chcę, nie po to ominęłam cały dzień szkoły, żeby spierdolić.
trzymajcie za mnie kciuki :<3