Wróciłam do domu, znowu pada, a moja Francuzka wszystkich dzisiaj wkurwiała swoją miną pt JESTEM ZAJEBISTA, WSZYSTKO MI WOLNO, A WY JESTEŚCIE CHUJOWI. Serio, wszyscy mieli ochotę jej przyjebać. A ja spełniłam się w roli przewodnika, oprowadzałam Francuzów po Zoo, ale smiesznie było, ogólnie to są bardzo spoko, poza moją, która przy wszystkich ma mnie mega w dupie, ale w domu jest już lepiej, więc narzekam tylko w grupie. A teraz siedzimy w domu, ona chyba będzie coś jeszcze jadła, ale ja juz nie mam siły. No i jak rano zobaczyłam 53 na wadzę, to byłam meeega szczęśliwa <3
bilans:
w sumie zjadłam trochę pizzy i mcFlurry.
ale dużo chodziliśmy, więc
jakieś 800?