Dopiero weszłam do domu, nie mam totalnie siły. Lekcje, korki, korki, dom. Ale za to rano byłam na milusiej kawie u koleżanki zamiast rekolekcji. Jutro też pójdę do niej, TAK, IDĘ DO SZKOŁY. Mam jtro rekolekcje, 3 lekcje - lajtowy polski, zastępstwo z p. od plastyki i gfeografię, a potem szkolny konkurs jakiś tam - talentów czy coś, więc lajtowo. Wracam do domu, obiad, korki i jadę po moją Francuzkę. Szykuje się mega zabiegany tydzień, a potem nadrabianie wszystkiego ze szkoły, więc jeszcze gorzej. Ale jest dobrze, dam radę.
bilans:
- 3 bułki, 560.
spalone: 302.
razem: 258.