Na tę skocznię potrzebna jest specjalna parabola lotu. Do perfekcji opanował ją właśnie Evensen, który za każdym razem zdawał się już zbliżać do lądowania koło 150. 170. metra, by nagle zacząć oddalać się od zeskoku, jakby nagle włączał jakiś antygrawitacyjny napęd. I leciał, leciał, leciał...
Podobnie nauczył się skakać tu Schlierenzauer(fuck you), taki sam lot pokazał w niedzielę Ammann, bijąc rekord Szwajcarii
Tylko jeden skoczek przez cały weekend oddał bardzo daleki skok innym stylem. W drugiej serii niedzielnego konkursu
Adam Małysz wzniósł się od samego początku tak niewiarygodnie wysoko, że wydawało się że zaraz zgubi kamerzystów i
strąci jakiś samolot. I dzięki temu mamy proszę Państwa nowy rekord Polski i nowy rekord życiowy Adama Małysza: 230,5
metra. Małysz jest jak wino. Nie mylić z winem owocowym...