Myślę, że wszystko, co spotykamy na naszej drodze, jest formą nagrody lub kary za to, co uczyniliśmy innym ludziom. Wszystko zawsze wróci, nieważne pod jaką postacią i kiedy. Wszystko.
Od tamego czasu dużo sie zmienilo,mozna powiedziec ze to były jedyne dni w których wstawałam z uśmiechem na twarzy i cieszyłam sie z kazdego dnia,nic nie było w stanie zepsuc mi humoru. Poczułam co to znaczy "Byc szczesliwa". Jest to wspaniałe uczucie, chce Ci sie skakac,śmiac do wszystkich. Gorzej gdy na początku jestes mega szczesliwa a potemmm"bum" i całe nieszczescie spada na Ciebie z góry. Przestajesz byc wesoła, przestajesz sie smiac do wszystkich, przestajesz jesc,pic,chodzic do szkoly,funkcjonowac... czujesz się tak, jakby ktos odebrał Ci częśc samej siebie. Ciągle chce Ci sie płakac, i to jedno podstawowe pytanie " Dlaczego to minęło tak szybko? " Mysl, ze jest 7 088 783 050 ludzi na swiecie, a szczescie dawała Ci ta JEDNA,JEDYNA osoba. Codziennie sie widywaliscie,było cudownie. Ale nagle wszystko zniknęło, przestało miec znaczenie. Po co obiecujesz że będziesz zawsze, i nie zostawisz? Skoro i tak oboje wiemy jaka prawda? Pewnie masz to gdzies, dla Ciebie to "pestka" Ciekawi mnie, czy przeżywasz to tak samo jak ja...Chciałabym cofnąć się do czasów, gdzie ja i Ty, czasów gdy nie było mnie, bo byliśmy My, czasów kiedy wiedziałam co to szczęście, dzisiaj tylko wspomnienia i nic więcej.
NIC.