Nie wierzę że dałam radę. Zrobiłam prawie wszystko co zaplanowałam. Prezenty pod choinkę są... jeszcze tylko dla rodziców coś trzeba ogarnąć. Ja to lubię wszystko na ostatnią chwilę. Wczorajszy wypad do Rzeszowa udany i zakupy też... Już myślałam że nic nie kupię do ubrania bo w Lż nic nie ma. W te 2 dni działo się więcej niż w poprzednim tygodniu:D Nie ma to jak z wariatami. Noc pełna wrażeń, a dzisiejszy dzień jeszcze większy hardkor ^^ Dajemy czadu :P Jak się bawić to na całego. Ale wczoraj to już przegięcie. Dobrze, że dziś byłam u spowiedzi... od razu lżej na duszy :)


Nareszcie w domu i mam chwile dla siebie. I w końcu czas na spełnianie swoich marzeń. Dziś już jedno za mną, teraz jestem w trakcie realizowania drugiego, a później trzeciego :) A potem na spontanie :D Wszystko przed nami.
Jak kiedyś ktoś mi powiedział, że będzie lepiej tak teraz śmiało mogę przyznać że już jest. Chociaż zawsze może być jeszcze lepiej.

Znajdź w sobie siłę by czekać.