Znasz to uczucie, gdy motylki szaleja w zoladku? Gdy nie mozesz jesc i spac, bo ciagle myslisz o tej jednej osobie? Ja tez je znalam i niestety znam dalej, ale od poczatku. Poznajesz kogos, kogos wspanialego, kogos kto jest w stanie wyciagnac Cie z dna na ktorym jestes, kogos przy kim serce bije jak oszalale, a kazda najmniejsza chwila spedzona razem jest cudowna. Pewnego dnia wyjezdza daleko, bardzo daleko, Ty zbierasz sie na odwage, piszesz co czujesz, on to odwzajemnia, jestes najszczesliwsza na swiecie i czekasz, czekasz z utesknieniem na kazdy jego przyjazd, czekasz na niego bo serce i rozum nie pozwala Ci inaczej, kochasz go wiec czekasz, jestes wierniejsza niz pies. Wszystko sie uklada, jest idealnie, on mowi ze tylko Ty na zawsze, ze jestes ta jedyna, ze nic was nie rozdzieli, czujesz sie wyjatkowa. Wszystko jest pieknie i nagle zaczynacie rozmawiac coraz rzadziej, coraz rzadziej sie spotykac. Mimo to probujesz sie dowiedziec o co chodzi, co jest nie tak on Cie zbywa slowami wszystko w porzadku, ale Ty czujesz ze tak nie jest. Przestajesz jesc, spac, w glowie natlok mysli, co dalej? Co zrobilam nie tak? Az pewnego dnia dowiadujesz sie ze on szuka czegos innego, peka Ci serce, bo obiecywal ze bedzie zawsze, bo byl dla Ciebie najwiekszym skarbem jakim mialas. Serce peka z kazdym dniem coraz bardziej, usmiech znika z Twojej twarzy, lzy splywajace po policzkach staja sie codziennoscia i znow wracasz na to jebane dno z ktorego wyszlas dzieki niemu, ale nie to jest najgorsze.. Zaczynasz sie jako tako godzic z tym ze jego juz nie ma przy Tobie, probujesz zaczac normalnie zyc i nagle sie odzywa, pisze ze teskni, prosi o kolejna szanse, ktora dostaje musi sie tylko troche postarac. Znow czujesz sie jak w siodmym niebie, masz nadzieje ze znow bedziesz zasypiac obok niego, ze znow spletą sie wasze dlonie, ze znow bedzie pieknie.. Nie bedzie bo on tej szansy nie wykorzystal, rozpalil w Twoim sercu zar, ktory gasl i znikna, przestal sie odzywac.. Zostawil po sobie wielka rane w sercu, nieprzespane noce, gorzkie lzy, zostawil Cie na tym samym dnie z ktorego Cie wyciagna, a Ty glupia dalej go kochasz tak bardzo jak na poczatku i nie potrafisz przestac, nie potrafisz przestac o nim myslec, zastanawiac sie czy u niego wszystko wvporzadku, nie potrafisz go wymazac z serca, zycia i pamieci zbyt wiele dla Ciebie znaczyl.. Jedyne co chcesz teraz zrobic to umrzec jak najszybciej, ale niestety cos Cie przed tym powstrzymuje ;(