Tyle się wydarzyło przez ten weekend, że ja nie ogarniam. Mineły zaledwie dwa dni a ciągle coś się działo. No takich wakacji to ja jeszcze nie miałam. Z jednej strony było fajnie z drugiej nie. Tak pół na pół. Chociaż musze przyznać, że spanie w przyczepie z samymi kolesiami było dziwne. A cholerne słońce mnie tak opaliło, że wyglądam teraz jak klaun jakiś ;-; Nienawidzę słońca. Nienawidzę nienawidzę nienawidzę. Ale wyścigi motocyklowe były fajne. Byłam za kulisami razem z zawodnikami. Z jednym nawet wracałam do domu z kuzynem X"D Więc można powiedzieć, że ten mój wyjazd miał nawet jakieś swoje plusy.
Btw to naprawdę miłe uczucie mieć osobę która w najgorszej sytuacji umie cię pocieszyć i wywołać uśmiech na twarzy. Dziękuje Kotegawa <3
Ehh w dodatku znowu na pare dni wyłączyli mi na osiedlu ciepłą wode. No kurwa. Ileż razy można.
Jestem zmęczona.