photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 8 MARCA 2014

Jebać jakość foty... Wbrew zasadom photobloga, nie o zdjęcie mi tu teraz chodzi, a o to, by napisać do was pare słów.

Zaskakujące jest to jak bardzo interesuje was moje życie. Wiem, że sama was do niego wpuściłam i to spory kawałek czasu temu... Najpierw, gdy będąc w gimbazie założyłam tego bloga i dodawałam dość szczegółowe wpisy, a teraz rok temu, gdy założyłam aska. Sądziłam jednak, że jest to portal do zadawania pytań (toteż, gdy ktoś pyta co studiuję, co robiłam w weekend, z kim byłam w Ibizie, albo kiedy wracam z Gdańska... - to wszystko jest ok). Okazuje się jednak, że większość z was nie zna tłumaczenia wyrazu ask. Może ja pomogę. ;) ask- z angielskiego - pytać, czasownik.

PYTAĆ! Nie OCENIAĆ! I dodatkowo komentować... Podobno nikomu jeszcze odrobina konstruktywnej krytyki nie zaszkodziła, ale taki portal nie zdaje mi się być odpowiednim miejscem do próby wyrażenia swojej opinii na mój temat. Jeśli tylko macie ochotę powiedzieć mi, że jestem grubą, pojebana szmatą, bez charakteru, albo o charakterze kurwy, która studiuję na nieopłacalnym kierunku, pozwala by chłopak (w przenośni!) jebał ją w dupę, a do tego tak się wywyższa, że ja pierdolę.. to proszę bardzo powiedzcie mi to, ale w inny sposób.:) Możecie nawet napisać. Ale na fejsie, bo anonimowo to trochę oznaka słabości... I mimo, że próbujecie tymi epitetami mi dopiec to tak naprawdę wy jesteście przegranymi. Ludźmi bez twarzy, którzy nie potrafią jasno, bezpośrednio wyrazić swojego zdania. Chciałoby się teraz napisać powtarzane od X czasu: cwaniak w necie, cipa w świecie...

 

Kilka słów na temat chyba najgorętszego tematu sezonu, jeśli chodzi o moje życie. Mianowicie relacja moja i Krystiana.

Po pierwsze, nie zrozumiecie mnie, bo pewnej rzeczy nie wiecie i o niej nie mam zamiaru mówić glośno. Jestem przekonana, że gdybyście się o niej dowiedzieli, część z was patrzyła by inaczej na to, czemu mimo wszystko do niego wracam. Zrobiły tak osoby, które dowiedziały się co się wydarzyło...

Żyjemy w takich czasach, gdy bardzo trudno o stabilność związków. Ludzie się rozstają, wyprowadzają się od siebie, rwą, albo palą wspólne zdjęcia i wyrzucają pamiątki. Zdarza się, że tak jak ja i Krystian, za kilka tygodni, miesięcy znów do siebie dzwonią i dają sobie kolejną szansę. I choć już zerwali z poczuciem żalu, krzywdy, czy zranionych uczuć, coś nie pozwala im o sobie zapomnieć. Nie umieją definitywnie zerwać ze sobą. Może nie potrafią żyć bez siebie? Tak właśnie było i jest w naszym przypadku. Rozstawaliśmy się już te nasze pare razy, ale zawsze do siebie wracaliśmy. Taka... para-NIE-para.

 

Tak jak my żyje wiele ludzi. Chcę dodać wam odwagi i powiedzieć, że bywa ciężko, ale...można i da się. Wiele osób nie rozumie naszej relacji. Nawet wspólni przyjaciele mają z tym ogromny problem, ale wystarczy zrozumieć pewną rzecz. Widocznie nadal, pomimo swojego wieku, nie potrafimy nauczyć się żyć bez siebie. Życie ze sobą mniej, bądź bardziej nam wychodziło, a bez siebie idzie fatalnie... We dwoje idzie się dłużej, ale dociera się dalej. Jestem o tym przekonana. Gdy dajemy sobie kolejną szansę i siedzimy przy sobie objęci, nie można się oprzeć wrażeniu, że my dwoje należymy tylko do siebie.

 

Obecnie jestem w dziwnym miejscu w swoim życiu. Nie było nic piękniejszego niż zasypianie przy nim i budzenie się rano w jego objęciach, z jego oddechem na moim ciele. Zasypiałam wtedy bez żadnych przeszkód, bo towarzyszyło mi niczym nie zahwiane poczucie bezpieczeństwa. Może wydać wam się to dziwne, ale teraz, gdyby nie znieczulacze, nie potrafiłabym zasnąć bez wcześniejszego wiercenia się po kilka godzin... Na nowo zaczęłam coraz poważniej myśleć o przeprowadzce. Nie na jeden, czy dwa zjazdy, nie na miesiąć do sezonowej pracy. Na stałe. Nie chcę rzucac słów na wiatr i mówić, że za x czasu wyjeżdżam. Na razie po prostu się nad tym zastanawiam. 

Ciekawe co będzie, kiedy on wróci. Czy znów nadejdzie powrót będący następstwem zeszłomiesięcznego rozstania. Śmiejcie się, ale wcale nie skreślam takiej opcji. Pożyjemy zobaczymy... Oby życie i moje i wasze przez ten czas było pełne niezapomnianych przygód i chwil, w której są przy nas najważniejsze osoby, a nie składało się z krótkich epizodów typu: smutek, rozczarowania i ja.

 

Dziękuję. Na razie dalej stoję w kolejce po szczęście.:) 

 

 

 

 

 

 

celem życia nie jest tylko przetrwanie,

lecz także znalezienie w nim odrobiny przyjemności.

 

 

 

http://http://ask.fm/hahahaglupiapaula

Komentarze

mojeszalonezycie ładnie
zapraszam do mnie
08/03/2014 18:02:21
Info

Komentowanie zdjęcia zostało wyłączone
przez użytkownika skarbek2308.