photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 28 CZERWCA 2011

Witam.

Długo mnie tutaj nie było, ale stęskniłam się. Mimo wszystko prowadzenie internetowego pamiętnika w jakiejkolwiek postaci potrafi motywować do sumiennego przetrzegania pierwotnych założeń. Przypuszczam, że wiecie co mam na myśli. Chyba każda z nas zdaje sobie sprawę, jak trudno jest zmobilizować się do czegokolwiek gdy zostajemy sam na sam z naszymi problemami.

 

Jednak powiem Wam, że przez dobre 5 dni trzymałam się dosyć ładnie. Fakt, że trochę pobalowałam, ale podobało mi się jak z dnia na dzień mój brzuch robił się coraz to bardziej płaski. A może było to tylko złudzenie... Sama nie wiem. Z piątku na sobotę spałyśmy z C. u A. (moje 2 przyjaciółki) ,jej rodzice wyjechali więc w grę wchodził stan upojenia alkoholowego. Mnie oczywiście dużo nie trzeba było, wystarczyły 3 drinki i doprowadziłam się do stanu fatalnego. Podobno doszło nawet do tego, że mierzyłam przy nich obwód uda, porównałam go z obwodem A. po czym rozpoczęłam salwę histerycznego płaczu. Nie potrafiłam się uspokoić, w końcu wydukałam z siebie, że płaczę dlatego, że nie chcę być gruba. Nie tknęłam wtedy delicji, czekolady ani chipsów. Zjadłam jedynie kromkę chleba razowego z plastrem szynki, po czym wymiotywałam ok.3x. To był pierwszy raz kiedy udało mi się sprowokować wymioty... Fakt, że pomógł mi alkohol ciążący na żołądku, no ale palce również odegrały swoją rolę.

 

Rano obudziłam się z potwornym kacem, mdliło mnie jak nie wiem, ale nie dałam rady już wymiotować. Podejrzewam, że mój żołądek był już wtedy, ale nawet zjedzenie jabłka nic nie dało. Nie jestem zbyt dobra w te klocki. Poszłam do domu (40min. marszu), przespałam pół dnia, a wieczorem zdeżyłyśmy na dyskotekę. Może do kupy uzbierały się 3 przetańczone godziny. Jednak znowu skusiłam się na drinki i piwo. Z dyskoteki znowu ok. 40min marszu do domu A. gdzie spałyśmy. To aż dziwne, że wracając o 3:30 nad ranem same, jakimiś pipidówami, doszłyśmy cało do jej domu.

 

To były te dni kiedy trzymałam się okey. A, no i jeszcze 3 dni poprzedzające tamte dni xd Jednak od wczoraj jest już źle. Mama piekła w nowym piekarniku ciasto. Skusiłam się na jeden kawałek, potem drugi, trzeci... I tak doszłam chyba do 6. Jeden to ok.200 kcal :/ Do tego doszły inne posiłki no i chujnia -.- Dzisiaj już miało być okey... Ale było chyba jeszcze gorzej. Nie wiem co się stało.... Już tak dobrze mi szło, wiedziałam, że jeśli nadal będę tak przestrzegać diety i dużo się ruszać, na pewno szybko schudnę, ale nie... musiałam zjebać :/ Jeszcze co najlepsze... Nawpierdalałam się dzisiaj, po czym usiłowałam wymiotować. Niby mi się udało, ale zwróciłam jakąś 1/10000 tego co zjadłam. Nie wiem co z moim organizmem jest nie tak, że tak skutecznie broni się przed zwracaniem jedzenia.

 

Postanowiłam, że te dwa dni już sobie odpuszczę, ale od teraz znów muszę wziąść się ostro do pracy. Boję się tego, przeraża mnie opcja walki z chęcią sięgnięcia po coś słodkiego, niezdrowego, kalorycznego... Przeraża mnie opcja codziennych ćwiczeń, zarówno tych wzmacniających, ujędrniających, jak i aerobowych. No, ale co zrobić...

 

 

Mój cel to 52kg do 22.07.2011.

Tego dnia wyjeżdżam z rodziną na Chorwację, chcę wyglądać chociaż odrobinę lepiej niż teraz.

 

 

Wybaczcie, że aż tak się rozpisałam.

Wiem, że żadna z Was tego nie przeczyta, ale w ten sposób czuję się chociaż trochę oczyszczona.

Tymczasem życzę miłej nocy naszym nocnym Markom i sama zmykam już spać.

Dobranoc ;*

 

Komentarze

jedendziennie wiem, boję się, teraz mam tak spuchnięte śródstopie że szkoda gadać, zobaczymy jak będzie jutro... chyba mniej niż tydzień
28/06/2011 17:17:03
jedendziennie przecież 22 był 6 dni temu :3
niezła faza, ale wymiotowanie mogłaś odpuścić. wyniszczasz w ten sposób swój organizm. czasami po prostu trzeba zawalić żeby się ogarnąć i tyle.
28/06/2011 11:49:28
size34 cholera no, miesiące mi się machnęły. Chodziło o 22.07, już poprawiam ;)
Ale doprawdy, było mi tak cięzko na żołądku przez wódkę, chciałam sobie jakoś ulżyć. Nie chce wymiotować, ale wczoraj wydawało mi się to świetnym pomysłem, już jest okey ;)
28/06/2011 16:51:53
Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika size34.