niby sie lepiej dzisiaj czuje, ale dalej jak gówno.. to chyba szkoła wyciska ze mnie resztki energii, żyje od weekendu do weekendu, kurwa mac. Dzisiaj w szkole zmułka, nie poszedłem na wf, Z N O W U, będe miał jazde, ale wiecie gdzie mam ten wf ;) dwa mi wystarczy :) może uda mi się jakieś zwolnienie załatwić.
BILANS:
ś: ---- znowu kurwa nic, ja chyba nigdy nie wstane rano zeby zjeśc śniadanie, poza tym nawet spóźniłem sie na lekcje haha :D
2ś: 2 kanapki z szynka + pączek z adwokatem
o: miseczka zupy grzybowej, tylko jedna hochla bo byla okropna, a zjadłem, żeby mama nie była znów obrazona. Do tego zjadłem przed chwilą dużą gratkę :)
k: nie wiem, mam ochotę na coś mega pysznego :>
+widziałem pomarańcze w kuchni, wiec pewnie zjem z dwie dzisiaj
zaraz zobaczę co u was :*