Dzisiaj to dzień kompletnie nie dla mnie mogłem zostać w domu, zostawiłem w klasie szalik, byłem w sekretariacie po klucz, NIE MA, w pokoju NIE MA, u sprzątaczek, NIE MA, chuj z tym szalikiem.. co za szkoła.. Ide do pani od polskiego aby jak co tydzien zapytac sie co mamy przyniesc na zajecie rozszerzone odpowiedź, NIE WIEM NIE MAM POMYSŁU NA LEKCJE, a sra sie do nas ze nie przygotowujemy sie wystarczająco na lekcje :) Koleżanka z ławki opowiedziała mi kawał na lekcji chemii, i się zaśmiałem, przez całą lekcję dostałem wykład o tym, że moja pani jest zakompleksiona, bo to niby z niej sie smieję, ps. nazwala się KOBIETĄ WIEKOWĄ :) Czasami zastanawiam się czy ja aby na pewno chodze do szkoły! #^&@&#&(# mind fuck.
BILANS:
ś: - nie zdążyłem bo zaspałem :(
2ś: dwie male kanapki z szynką + jagodzianka
o: talerz kopytek
k: ------ kminie wlasnie co zjeść, ale nie mam pomysłu :>
+przed chwilą wypiłem kawe i zjadłem jabłko po obiedzie
++ kilka rurek z kremem :>
+ szklanka coli ...
Boli mnie głowa wiec nawet nie zabieram sie za ćwiczenia, czekam az ten snieg stopnieje i ide biegać!
:*