Dzisiaj krotko w stajni bo Gabrysia przyjechala.
Jutro do Warszawy, a mi się tak potwornie nie chce pakowac, ze to porazka.
I obecnie jest mi tak goraco, ze zaraz sie roztopie.
Ile mozna czekac, zeby zimne powietrze z klimatyzacji od rodzicow doszlo do mnie do pokojuu? ;/
Dukatowi znowu zaczelo sie gryzienie ;P A juz bylo tak ladnie jak go dziasla bolaly :P
No to za tydzien jest skazany na mnie dzien w dzien :D
W stajni wyrobic nie mozna bylo z tego upalu... Poszlam z Ola do Wanilii, a potem sprowadzilysmy kobyly.
Tata po mnie przyjechal po 13 wiec duzo tam sie nie napracowalam oprocz latania za Cypiskiem z batem. :P
A ogólnie po wczorajszych wisniach juz drugi dzien mnie boli leb i jest swietniee! :):/
Wiem, ze notka bez sensu, ale leb mi sie rozwala i do tego sie topie wiec nie wymagajcie ode mnie za duzo :P
KCD < 33 :*:*