Zakończyłyśmy wakacje 2011r. dosyć solidnie. Wspólnie spędzone 3 dni - wspaniałe dni. Pozwiedzałyśmy, połaziłyśmy, pogadałyśmy, poszalałyśmy, poimprezowałyśmy. Totalna odskocznia od rzeczywistości.
Oby więcej takich weekendów i w ogóle całego życia :)
Chyba czas by zacząć coś robić w tym Poznaniu. Coś co pozwoli mi się zrealizować, coś szalonego? ;]
Zero pomysłu na siebie siada mi powoli na banię. Ale zaczynam działalność charytatywną, bo to mi daje taką niesamowitą radość, że nie wyobrażam sobie innej możliwości. Wróciłam na basen,jestem już po 2 treningach, całkiem sympatycznie, czekamy na nowy skład. Harcerstwo? Chyba nie znajdę czasu, jeśli chcę połączyć studiowanie z jakąkolwiek pracą dorywczą. Ale wróciłabym do ZHP'u. Nawet tu, nie w naszym hufcu, ale wróciłabym. Chyba o tym pomyślę.
Uczelnia? Już po 2 tygodniach zajęć jako studentka drugiego roku Kształtowania Terenów Zieleni. I co z tego? Studia jak studia, powoli lecą, zaraz sesja zimowa, potem następna i wakacje. A co to za życie od wakacji do wakacji? Trzeba zacząć coś robić! Coś co pozwoli mi się bardziej cieszyć tu życiem!
Cóż za przypływ rozkminy nastąpił. To chyba tyle na dziś.
Dziękuję, pozdrawiam i cześć ;P