Dziś potrzebny mi ktoś nowy,
taki ktoś jak Ty
Kto w korowodzie czarno-białych dni
Będzie jak nagły dopływ świeżej krwi
1 listopada.. bardziej jako świeto zmarłych czy żywych?
patrząc na całą otoczkę.. pełno przedziwnych kształtów i kolorów, stroje i makijaże, ..
wnioskuje, że ludziska mają w nosie pamięc o zmarłych.
oczywiście grubo wszystko uogólniłam, lecz nie mogę tego pojąć.
ale kto powiedział, że święto zmarłych nie może zapaść w pamięć jako jeden z piękniejszych dni w życiu?
spacery po 21 wśród kolorowych lampek i pełna nostalgia, że znajdujemy się w miejscu pochówku masy osób.
ziemia, robaki i szczątki.
czyż to nie brzmi cudownie?
no właśnie, że średnio, ale przecież nieważne gdzie, ważne z kim i po co.
i ja doskonale wiedziałam po co, ale o wiele mocniej wiedziałam o innej rzeczy.
czasami człowiek ma wiele wątpliwości i potrzebuje czasu, żeby upewnić się, że idzie tam, gdzie powinien.
dostaje ten czas i już później wie, że inną drogą by nie poszedł.
co więcej.. wie, że chce iść nią przez bardzo, bardzo długi czas.
pomyśli i jest niesamowicie szczęśliwy, że mógł znależć sie tam, gdzie sie znalazł.
że to właśnie on dostał tę szansę i jej nie zmarnował.
niedosyć, że to otrzymał.. dodatkowo zalał swoje serce czymś ciepłym i gęstym i oblał nim kogoś innego.
papka poskromiła nieposkromionego, który wczesniej został nazwany drogą.
kilka dotknięć drogi poruszyło jej serce i nagle zobaczyła jak pięknie jest kochać.
jak pięknie wracać i czekać, wiedzieć po co sie uśmiechać.
człowiek trafiając na swoją drogę czuje się jakby wygrał los na loterii,
poczuł, że pasuje tam, gdzie mówili, że zostanie zgnieciony..
zrzucony z kolejnej skarpy życia.. a że ma więcej szczęscia, niż rozumu.. stało się tak,
że teraz kiedy płacze, robi to jedynie ze szczęscia.