następna notka będzie z chłopakiem emo ;) na życzenie ;)
Kolejny dzień bez Niego. Kolejny można by tak powiedzieć stracony dzień. Kolejny wieczór w którym nie dostałam takiego sms jak zawsze. Słodkich snów mój Aniołeczku :* . Można by powiedzieć że tęsknie za tym. Za Jego czułymi uściskami. Za tym Jego cudownym uśmiechem kierowanym do mnie. Za tych Jego oczami wpatrzonymi we mnie , jakbym to ja była największym Jego majątkiem. To On wolał pójść ze mną na wieczorny spacer po zmroku niż pić piwo pod blokiem jak Jego wszyscy koledzy. Nie akceptowali tego. Wtedy byli przeciwni naszemu związkowi. Irytowało ich to , że On woli spotkanie ze mną niż z nimi. A ja się wtedy cieszyłam. Czułam się wyróżniona , najlepsza. Albo gdy dawał mi swoją ulubioną bluzą , spryskaną miliony razy Jego perfumami , które uwielbiałam. Po oddaniu mi jej , zawsze mnie przytulał , dawał buziaka w czoło i szedł dalej jeździć na swojej drugiej po mnie deskorolce. Wtedy ja siadałam na chodniku z moją najlepszą przyjaciółką , patrzyłyśmy się na naszych chłopaków i rozmawiałyśmy o tym , jakie jesteśmy szczęśliwe. Z Nim zawsze byłam szczęśliwa. Bardzo często kłóciłam się przez Niego z rodzicami. Ciągle mi mówili , że szlajam się z niewiadomo kim. I właśnie niewiadomo co ja tam robię. Oni nigdy nie zrozumieją jaka byłam szczęśliwa. Nie zrozumieją jak uwielbiałam spędzać z Nim czas. Jak jeden Jego uśmiech mógł zmienić mój humor z najgorszego na euforię szczęścia. Ale to już nie wróci. Nikt mi Go nie zastąpi. Jego uśmiechu gdy chce mnie pocałować. Jego ciepłych ramion. Jego najsłodszych ust świata. Jego ciepłych słów kierowanych do mnie. Ale nie zapomnę o Nim nigdy. Nie zapomnę o naszych wspólnych sobotach. Wtedy cały dzień szliśmy do któregoś z nas do domu, a wieczorkiem długi spacer. Nigdy nie zapomnę o tym jak się o mnie martwił. Zawsze podciągał mi w zimę szalik bardziej pod szyję. Czapkę nakładał bardziej na uszy. Martwił się o mnie , gdy mi było smutno. Wiedział , że mogę popełnić jakieś głupstwo. Zawsze był przy mnie. Szkoda tylko ,że teraz już Go nie ma
było setki chłopaków, którzy chcieliby chodź raz Cię pocałować, chodź raz poczuć Cię swoich ramionach, lecz Ty i tak czekałaś na niego. wciąż miałaś nadzieję, że może jeszcze napisze, zadzwoni.
Mówią o niej szalona wariatka , która cieszy się z byle czego , jest wiecznie dziecinna i nie przejmuję się niczym . Ona tylko gra . Nie chcę pokazać jak bardzo się pogubiła i jak bardzo jej życie jest do dupy ..
kocham nasze rozmowy na każdy temat, buziaczki wysyłane przez komunikator bądź smsy, długie oczekiwanie na słodkie 'dobranoc' grubo po północy. i wręcz uwielbiam to, jak masz mnie w dupie na następny dzień.
Mama powtarzała mi, że gdy dorosnę poznam faceta, który mnie zrani i drugiego, który pokocha mnie nad życie. Poznałam już tego, który zranił moje uczucia, ale gdzie ten który mnie pokocha?
Miłość jest jak narkotyk. Na początku odczuwasz euforię, poddajesz się całkowicie nowemu uczuciu. A następnego dnia chcesz więcej. I choć jeszcze nie wpadłeś w nałóg, to jednak poczułeś już jej smak i wierzysz, że będziesz mógł nad nią panować. Myślisz o ukochanej osobie przez dwie minuty, a zapominasz o niej na trzy godziny. Ale z wolna przyzwyczajasz się do niej i stajesz się całkowicie zależny. Wtedy myślisz o niej trzy godziny, a zapominasz na dwie minuty. Gdy nie ma jej w pobliżu - czujesz to samo co narkomani, kiedy nie mogą zdobyć narkotyku. Oni kradną i poniżają się, by za wszelką cenę dostać to, czego tak bardzo im brak. A Ty jesteś gotów na wszystko, by zdobyć miłość.
On był dla mnie dobry, kochany, zasypywał mnie SMSami, buziakami na dobranoc, troszczył się o mnie - był ideałem. Więc czemu byłam nadal tylko zauroczona? Sama nie wiem. Zakochałam się dopiero wtedy, kiedy on zaczął ode mnie odchodzić.
podoba się?dodawać do znajomych,dodawać komętarze i klikać fajne ; 333