Zajebisty dzień z Natalką i Wiertkiem
< 3
Kursy, stokrotka + klatka = Me gusta : 3
Zaciąganie do windy mniej fajne... -.- XD
Nie no jesteście mega : *
Nie ma to jak się rozpłakać w koncie i wybiegać z klatki...Spoko.
"Ale krejzolki" xD
Haha albo wc w Galerii Północ... xD zawsze spoko xP
Cioty.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Co do tego płakania...
Mnie to po prostu już wszystko przerasta.
Nikt mnie nei rozumie. Nikomu nie moge tego powiedzieć.
Czego?
Twgo co czuję.
Nikomu...
Tak naprawdę jedną osobą, której mogłabym o tym powiedzieć jest osoba przez którą płacze.
Osoba, której teraz nie ma.
Osoba, która jako pierwsza zauważała, ze jest coś nie tak.
Wyczuwała to w każdym słowie, każdej sylabie, w każdym geście, w każdym tonie.
A kiedy nie mogła mnie widzieć...
Pisała...Po jednym słowie wiedziała, ze coś sie stało.
Po jednej buźce...
Sztucznej buźce...
To ona miała się nie dowiedzieć o tym co się stało.
A wiedziała jako pierwsza...Dlaczego?
Bo czuła.
Bo byłam dla niej ważna.
Bo chciała wiedzieć.
Bo potrafiła zrobić wszystko aby wiedzieć co u mnie.
Bo znała mnie na wylot.
Kiedy było źle zawsze umiała pomóc...
Tylko jedna osoba...
A tak wiele mogła...
Nadal się nie domyślasz kto...
Ktoś kto powiedział na mnie pierwszy raz: "Słodka idiotka".
Ktoś kto dawał mi fory w 'Dragonballa" na x-box'a...
Ktoś kto zabierał mnie tam gdzie jeszcze nigdy nie byłam...
Ktoś kto chciał za wszelką cenę pokazać co umie.
Ktoś kto nauczył mnie wszystkiego.
Ktoś kto mnie bronił...
Ktoś na kogo mogłam zawsze, ale to zawsze liczyć.
Ktoś kto uczył mnie grać w rugby...I zamiast grać przytulał..
Ktoś z kim potrafiłam siedzieć godzinami w jednym malutkim miejscu, gdy było zimn, morko i wysoko.
ktoś z kim podpisywaliśmy się gdzie sie tylk dało.
Ktoś kto dawał mi swoją bluzę nawet, gdy odmawiałam.
Ktoś kto niósł mnie przez pola na rękach abym się nie przemoczyła i nie rozchorowała.
Ktoś kto pwoiedział "Daj mi rękę" Kiedy się bałam...
Ktoś kto dawał mi nadzieję...Ktoś kogo już przy mnie nie ma...
Może ciałem gdzieś tam jest..Daleko..
Ale nie ma jego duszy..nie ma jego słów...
Nie ma jego uczuć.
Za dużo o tym kimś piszę?
Serio?
A w głowę się nie uderzyłeś / aś?
DLaczego mam tyle nie pisać?
Skoro to najwazniejsza osoba w moim życiu?
Skoro i tak tego nikt nie czyta i moge się wyżalić?
No dlaczego?
Nie ma powodów...
Wybacz jak Ci się coś nie podoba...
Ale kocham tamtą osobę...
A w moim sercu zawsze będzie jak rodzina...Zawsze.!.