kwiecień

Trochę zdjęć z kwietnia.

Juuuż w sobotę jadę do domu, yaaas!

Kociaki na mnie czekają <3

Pędnoliną 3h, przelecę po sklepach z babcią, kotykotykoty i Karol :D

A potem to zobaczymy! Na pewno muszę ciocię odwiedzić i Gosię z Krystianem. 

A jeśli chodzi o inne sprawy, to nie wierzę w życie po Gasshuku. Nic mi się nie chce. Dobrze, że będę mieć trochę wolnego, bo już nie wyrabiam, niech te studia już się kończą. 

Robię po trochę bungo. Mamy już zapowiedziany egzamin z PNJ, mam nadzieję, że tym razem zdam... 

Z pracy mam napisany 2 i 3 rozdział, oddany do poprawy, więc zobaczymy. Najgorzej z pierwszym bo to historia i nie chce mi się tego pisać. 

Tytułu też nie jestem pewna, dałam promotorce kilka wersji i zobaczymy co wybierze. 

Przyszło moje omakase!! Cudownie! 

Tylko jeden minus, koszulka jest cudona, gdyby nie była za duża... niby M, ale jest jak nasze L albo i nawet XL, lol. Głupi amerykanie. 

Wzięłam się za siebie, bo kurde nie podoba mi się ten wywalony brzuch. Zaczęłam chodzić często na siłkę, już bez Agaty bo ona woli jeść czekoladę ;p Tylko chodzimy razem na zajęcia, wczoraj byłyśmy na zumbie i było zajebiście! Tylko godzina to trochę za długo, 45 - 50 min byłoby ok. Już przy ostatniej energetycznej piosence nie wyrabiałam. Staram się jeść mniej słodyczy, ale przy Agacie się nie da ;p Piję więcej wody i nie żywię się wyłącznie KFC :P

Daryl przyjedzie z mamą 2 maja :D Moja mama się stresuje, jego mama się stresuje, cyrk na kółkach.

Ehh ja chcę już lipiec. Bo przeleci szybko, ja odwiedzę kogo się da, potem operacja, ślub Katarzyny i polecę <3

No dobra, czas wziąć prysznic, posprzątać mieszkanie i coś zrobić na jutro.

Bye!

PS. Photoblog, jesteś zjebany. Z 17 zdjęć wyświetliło mi się tylko 12 i nie mogłam obrócić reszty, więc usunęłam jedno, ale dwa zostawiłam jak są... i nie mogę już zmienić głównego zdjęcia, które się wyświetla na miniaturce. Brawo. Dziękuję. Do widzenia.