każdy kolejny wieczór jest coraz gorszy.
coraz bardziej roztrzęsiona jestem. coraz idiotyczniej się czuję.
przed szlochem trzymają mnie tylko ciągle stojące nade mną osoby,
a żeby je jak najszybciej odstawić rzucam potok ripost, czy oschłe półsłówka.
udręczona wpadam do łazienki i jest tylko szydercze spojrzenie w lustro
wraz z tłumionym krzykiem mówiącym o tym, jak sobie nie radzę. ; x
Chce sobotee .
i kurwa Kropka !
Po prostu się pożegnaj i odejdź. odejdź no.