Co raz rzadziej piszę na tym blogu jakiekolwiek notki. Postaram się to poprawić ale nie wiem z jakim rezultatem bo jutro prawdopodobnie mi się to nie uda, ponieważ jest 5, w sobotę mam zbiórkę, sprzątanie i pewnie jakieś wyjście a w niedzielę zdjęcia z Aliną oraz próbę. W poniedziałek mam odprawę instruktorską oraz KSI to może we wrotek znajdę na spokojnie czas (jako jedyny jeszcze nie zaplanowany dzień ;P). Środa - wyjazd do teatru całą klasą i wolny wieczór. Czwartek równa się 11 listopada czyli poczet sztandarowy i uroczystości patriotyczne a piątek pozostaje pod otwartym na propozycje znakiem zapytania :). Potem znowu sobota czyli zbiórka, sprzątanie oraz (mam nadzieję) jakieś miłe spotkanie. Następnego dnia próba itp.. Oj powoli zapominam co to znaczy żyć spontanicznie, z dnia na dzień bez jakiegokolwiek grafiku. W sumie to i tak wcześniej wymieniona lista nie jest ściśle do siebie przylegająca i między tymi wydarzeniami znajdzie się sporo momentów na oddech czy zrobienie czegoś niezaplanowanego. Liczę na dozę głupich pomysłów, bo czasem trzeba odpocząć od powagi (no bo poważny jestem co nie?).
Zdjęcie z biwaku na Piaskowej Górze 2010. Robiła z ukrycia Ola kiedy ja musiałem się wybrać po drewno aby mi dzieciaki nie poumierały z braku ciepłej wody (zimnej nie brakowało bo cały czas cholernie lało..). Wiem że posępnie wyszedłem, z moim lepszym profilem ale lubię to zdjęcie (bo robiła je Ola, bo jest naturalne, ma kolory w moich klimatach i mam na sobie moją ulubioną koszulkę 2TM2,3 ). Mimo iż robota z siekierą do łatwych i lekkich nie należała to chętnie bym sobie raz na kiedyś jakiś sektor lasu wykarczował - bardzo fajnie rozładowuje, trzeba tylko zabezpieczyć siew dobre rękawiczki bo dłonie się bardzo niszczą (choć w moim przypadku to i tak są nieźle popsute i niemiłe w dotyku).
Oglądaliśmy dzisiaj na godzinie wychowawczej różne filmiki na YT, niektóre mądrzejsze niektóre dużo głupsze. Wspominam o tym ponieważ ostatnim filmikiem w którym komik George Carlin zabawiał publiczność nabijając się z religii. Podawał na pierwszy rzut oka niezbite argumenty i ślepo trzeba by mu wierzyć. Problem polegał na tym, że opierał się na stereotypach które każdy pseudoateista (bo prawdziwy ateista głosząc swoje poglądy powinien wiedzieć dlaczego tak uważa i nie podawać przykładów "przykładów" z Biblii, które tak naprawdę o czym innym mówią). Podawał standardową gatkę, że Bóg ma swoje 10 przykazań i za złamanie ich od razu strąca do piekła itp. a mimo to nas kocha. Problem polega na tym, ze On dał nam wolna wolę i robimy co uważamy ze świadomością że za nasze czyny spotka nas kara. Nigdzie nie jest napisane, że za jeden grzech na wieki jesteś potępiony i czeka Cie stracenie. Nie, masz przecież szansę wyznać swoje winy (niekoniecznie w konfesjonale, wystarczy czasem modlitwa) i zadość uczynić. Tylko tego on tak naprawdę chce i z takim właśnie przykazaniem przyszedł Jezus, którego symbol noszę na szyi - kochajcie się. Nikt nie mówił że jest to miłość łatwa, bo znajdą się takie osoby, którym chętnie bym kopa posłał bez wyrzutów (w końcu każdy jest tylko człowiekiem i grzeszenie wchodzi w jego naturę). Za "złe" czyny przeciw innym ludziom również czeka nas kara w aspekcie moralnym czy karnym ale warto się z religijności innych ponabijać. Tak samo jak z Żydów czy murzynów. Nie twierdzę, że tak nie robię ale czasem wato się nad tym zastanowić. Pod spodem zamieszczę link z owego występu aby każdy sobie na swój sposób odebrało co on mówi. Jest tam kilka zdań zabawnych ale w dużej mierze facet myli się w realnych zeznaniach i mówi do średnio rozgarniętej publiczności, której połowa pewnie co niedziela chodzi do kościoła (a mimo to i tak słychać pełne salwy śmiechu). Dobra kończę mój wywód i tak nie zawarłem tu wszystkiego co bym chciał. Jak ktoś będzie chciał podyskutować to raczej normalnie niż przez internet ;p.<..>
Jednak nie opuszczę was z konwencji religijnej ponieważ naszła mnie kolejna rozterka (po obejrzeniu po raz kolejny owego kabaret). Często ludzie mówią "skoro Bóg Cię kocha to dlaczego zsyła na Ciebie tyle bólu, rozmaitych cierpień i całe zło?". Teraz trzeba sobie odpowiedzieć czy to Bóg na nas zsyła to wszystko czy inni ludzie i w jakim celu ten ból jest nam jednak zadawany. W sumie nie pamiętam aby ostatnio coś mi się samo z siebie zrobiło złego - zazwyczaj albo jest to moja wina albo innych ludzi. Nie przypominam sobie aby jakieś zrządzenie losu na mnie spadło z niczego kompletnie nie wywołane abym mógł na Boga to zwalić. A teraz sprawa druga - sprawa bólu i szeroko rozumianego cierpienia. Gdyby nie było w tym jakiegokolwiek sensu to chyba by to zjawisko nie występowało prawda? Wiem, że można podać nieuleczalnie chore dzieci, wojny, powodzie i kataklizmy ale chyba to musi mieć jakiś cel (może na siłę szukany i będący usprawiedliwieniem). Niekiedy całkowicie niesprawiedliwy, mroczny i po prostu zły choć raczej spowodowany przez innych ludzi. A jaki jest całego bólu sens? Wg mnie jest po to abyśmy nauczyli się doceniać szczęście i piękno niektórych chwil. Sądzę, ze bez tych smutnych chwil nie potrafilibyśmy cieszyć się szczęściem tylko traktowalibyśmy ten stan jako coś normalnego i nie specjalnego. Może są to oglądy dosyć specyficzne ale ja chyba do ludzi specyficznych się zaliczam, więc czuję się poniekąd usprawiedliwiony :).
Wczorajszy późny wieczór w liściach, przy nie smacznym piciu, które ostatni raz kupowałem, po obdarzeniu przez mroczne spojrzenie przez pewną babcie był takim na jaki długo czekałem. Brakowało mi go, tego zapachu, tego wygłupiania i śmiechu bez powodu. Mam nadzieję, że będzie tak już cały czas. :) Z Tobą.
Wczoraj czy tam przed wczoraj wziąłem do ręki mojego dawno zapomnianego klasyka. Niezmiernie dziwnie trzymało mi się tą gitarę, zaszokowała mnie jej grubości to że struny są aż takie malutkie. Po prostu się odzwyczaiłem się od takowego wiosła i mój czterostunowiec (aktualnie lezący mi na kolanach i czekający na swoją kolej) jest przeze mnie preferowany. Nie wymyśliłem mu jeszcze nazwy, muszę nad nią pomyśleć i chętnie przyjmę jakieś propozycje ;D
O 21 jeszcze czeka mnie wycieczka kilka ulic od mojego domu do komendanta hufca aby zrobić wywiad, który będzie moim ostatnim elementem do zamknięcia pwd. Po drodze pewnie będzie gadanie o pieniądzach z akcji znicz ale i o tym trzeba pogadać :).
Czasami warto wyjść z przymrużeniem oka i powiedzieć, że jeśli ktoś się na Tobie wzoruje to widać, ze Twój pomysł mu się podobał . Niektórzy nazwą to kopiowaniem/plagiatem/ściąganiem a może warto się do tego uśmiechnąć i podejść z dystansem :).
Wracam do jednego z wątków , który był na początku notki - jakieś pomysły na 12 listopada ktokolwiek ma? ;P
Na koniec tej, dosyć obszernej notki dodam utwór, który ostatnio śpiewał Kacper w klasie (nie, nie mówię o Hosannie ;P). Dzisiaj te go przytoczyłem na j. polskim bo partacz się na takie rzeczy jak w piosence, nie sposób tego nie zaśpiewać ;p
http://www.youtube.com/watch?v=4v8qae11_-M
Inni zdjęcia: 15 / 03 / 25 xheroineemogirlxKot quen... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Właśnie wyszedł z pościeli... halinamObsesja. tophotKiedyś tophotProgress pamietnikpotwora