Tak, to twierdzenie jest nadwyraz adekwatne. Przy odpowiedniej dozie lęku i strachu pierwsze co to zarzucamy Mu, że nam nie pomaga. Ile razy widać, że ktoś złorzeczy na Niego tylko wtedy kiedy mu sienie powodzi a jednoznacznie prosi o pomoc. Prosi tak długo dopóki mu Pan nie pomoże a jeśli już to się stanie to jakoś szybko o nim się zapomina. Może podam śmieszny przykład ale bardzo potwierdzający moja hipotezę - burza i modlitwa zuchów (szczególnie Marysi ale to można przemilczeć ;D). Mimo iż to są dzieci to tylko w aspekcie utraty bezpieczeństwa przypominają sobie o Bogu. Wcześniej to On jest, wierzę w niego i.. no i to było na tyle niech sobie obydwoje będziemy (tylko niech nie waży mi się coś spieprzyć!). Pełno razy (nie ukrywając, na własnym doświadczeniu) zwracamy się z modlitwą do Tego na górze (nie do rodziców którzy są piętro wyżej czy sąsiada - jeśli ktoś mieszka w blokach) aby nam dopomógł. W końcu jest Bogiem, ma na to niby wpływ i jest zawsze ostatnią deska ratunku - w końcu nas kocha co nie? Jak dla mnie jest to dla Niego miłość bardzo trudna bo niekiedy w ogóle nie odwzajemniona lub tylko w szczątkowych tego aspektach. No chyba że czegoś chcemy to wtedy przypominamy sobie o nim momentalnie, jak niektórzy o swoich babciach kiedy potrzebna jest kasa lub o rodzicach kiedy trzeba załatwić sobie zgodę na późny powrót do domu. No cóż, Jemu przychodzi tylko czekać na rozliczenie przed bramami, których klucze dzierży mój imiennik:)
Czemu zacząłem od takiego bardzo religijnego tematu? Bo jak każę komuś z flagą Polski na ramieniu aby udawał strach przed nadchodzącym wrogiem i kiedy ktoś jest uzbrojony w sam nóż a naprzeciwko ma trzech uzbrojonych w karabiny SS-manów dając mu dodatkowo krzyż do ręki - budzi się we mnie całkowicie inny niż na co dzień tok myślenia (choć w niedzielę lub przy słuchaniu kazań nocą taki sam tryb mi się włącza. No i jak jestem sam wtedy to wybitnie mnie na wewnętrzne filozofowanie bierze). Kacper naprawdę bardzo bobrze zagrał to co miał zrobić że celowo robiłem nadmierne zdjęcia by tylko przedłużyć tą chwilę.
Dzień raczej udany (jak już komuś pisałem w 5/6 wypełniony sukcesem). Na zbiórce zrealizowaliśmy jej cele, na próbie ustaliliśmy co miało być do ustalenia (poznałem prawie cały skład i będzie.. na bogato ;d). Filmów nie zmontowałem oby dwóch, bo coś nie trybiło i mam tylko 1 (dlatego w 5/6 a nie w całości ;) ). Jutro pobudka tak wcześnie rano, że nie chęcę nawet pisać. No ale raz na kiedyś trzeba się poświęcić.
Na koniec kawałek tego do czego będziemy z zespołem dążyć (przynajmniej z mojej strony : ) ) i na co zawsze będę kładł nacisk. Byle wszystko wyszło na część Pana a nie na część wykonawców. Bo to dal nie go a nie dla siebie się to robi - śpiewa i modli <..>
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24:) dorcia2700Na poprawę nastroju bo pochmurno halinamDom… juliettka79I am photographymagic... maxima24