Coś ostatnio coraz rzadziej tutaj jestem, ale pewnie dlatego, że nie wiele w samym domu bywam (jest masa dużo ciekawszych rzeczy do roboty :P). Zaczynając od tego, że w szkole również jest niekoniecznie ciekawie to wczoraj owym budynku mnie nie było (czego o dniu dzisiejszym powiedzieć nie będę mógł, ponieważ muszę sobie wczoraj usprawiedliwić, aby mieć na koniec "wzorowe" z zachowania ;P). Notabene w budynku szkoły się pojawiłem, tyle że nie w mojej a w Kolumnie (deprawując uczniów, zatrzymując ich na rozmowie ze mną i nie pozwalając pójść na lekcje) ;). Ogólnie pozostałą część dnia minęła w 2 może w 3 godzinny (choć zegarek, który oszukuje pokazywał ich 9. Niebagatelny kłamca z niego ;P) w bardzo miły choć udomowiony sposób :).
To tyle o wczoraj, bo tak naprawdę na tym mój dzień się ograniczył się ograniczył. A przed wczoraj - to naprawdę się działo (choć i tak większość [jak ze wszystkimi moimi notkami na blogu] obejmuje cenzura tak jak w przypadku zdjęć z wycieczki mojej klasy Beskidy). Skoro już zacząłem temat zdjęć z tego grupowego wypadu, to go pociągnę dalej - nie na darmo zostałem nazwany koniem pociągowym/popychającym na czas wędrówki w górach, podczas pomocy dziewczyną w podchodzeniu na trudniejsze wysokości lub ogólnemu łażenia, aby przyspieszyć tępa ;). Fotki zostały przyjęte bardzo pozytywnie, choć poszło ich tam może 2/5 z całości. Jakbym wstawił wszystkie to taka np. Monika zabiła y mnie a swoje minki ;p. Zdaje sobie sprawę, że dzisiaj jak dojadę do szkoły będzie mnie czekał wysyp pendrive na te zdjęcia (obym ich nie pomylił ;D). Jednym z tych zdjęć jest to co u góry zamieściłem, mianowicie widok Beskidów z pułapu kolejki zjeżdżającej ze Skrzycznego.
Kocham nasza służbę zdrowia ;P. W poniedziałek miałem się do przechodni zgłosić aby wypełnić kartę na obóz. Moja wizyta ograniczyła się do rozmowy z lekarzem o tym gdzie jadę i jako kto (potem się rozwinęła jak opowiedziałem, że jako kadra i drużynowy itp.). Po jakiś 5-7 minutach wyszedłem z przechodni, nawet nie ściągając kurtki do badań z wypełnionymi paragrafami. No i to mi się podoba ;P.
Kiedy klasa pierwsza M dobierze się do jakiś naklejek/taśmy/kredy/markerów radzę uważać. W poniedziałek znaleźliśmy w pracowni chemicznej samoprzylepne literki, którymi potem się obklejaliśmy. Mi dziewczyny napisały, może nie innowacyjny napis ale bardzo (w prawie wszystkich słowach) trafny napis "Sex, Drugs And Rock'N'Roll" ;D. Prawie calutki poniedziałek z nim paradowałem, aż do wieczora kiedy to te literki znajdowały się już wszędzie i nie tylko na mnie :).
Aktualnie jestem po rozdaniu kart na biwak na Klimkowiźnie k. Pabianic (26-29 czerwca) i czekam na odzew od uczestników (a tym bardziej od moich ;P). Jakby ktoś miał jakieś dodatkowe pytania to proszę pytać za pośrednictwem gg, bo teraz nie mam czasu się rozpisywać (za 17 minut mam autobus do szkoły :P). Przygotowania już dochodzą do końca, choć i tak wielkich nie trzeba było robić - większość uczestnicy zrobią sami ;D.
Na sam koniec piosenka, która gra w mojej głowie niczym dzwon od piątkowej drogi powrotnej. Utwór świetny, pełen wspomnień i stworzony w czasach świetlności tej firmy, kiedy każdy tekst postaci był magiczny a teraz co drugi rozbawia do nieprzytomności swoja celową ukrytą zabawnością. Bardzo polecam odsłuchać/obejrzeć (ale w nowym oknie, bo tutaj jakoś to szwankuje) <..> :)
Inni zdjęcia: Sweterk na chłody w sam raz. halinamKowalik slaw300#birthdaygirl qabi1411 akcentovaZwierzęta za kątków świata bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11