Było wczesne rano wstanie
Było na Detki przystanku Fryca powitanie
Potem przed szkołą pośpieszne do autobusu pakowanie
Następnie kilka długich godzinek na wygłupach upłynęło
Aż w do zamku w Pszczynie nasze grono zawitało
Po zwiedzaniu tejże wystawnej rezydencji
I nie mając zbytnich do przewodnika o gadanie pretensji
Do Szczyrku wyjazd był głównym celem naszych intencji
Do schroniska zapakowaliśmy się szybciutko
I na spacer wieczorny wyszliśmy równiutko
Tam już zachód słońca na nas piękny czekał
I piękny widok co zadowala niejednego człeka
Potem noc nastała dla jednych troszkę sroga
Dla innych przez zabawna (Kondzia już w tym głowa)
Do czterech się liczyło i kilka kilo na nogę brało
A następnie z krzesłem na plecach się siedziało
A w między czasie 2 wilkołaki w WH ubijało.
Oj, działo się tam zaprawdę działo.
Kiedy czwartek nas powitał
Nikt jeszcze się wychowawcy nawet nie pytał
O to czy daleko jeszcze, czy przerwa już blisko
Narzekanie było tu jak nie złe słuchowisko.
To z lewej, to z prawej słychać było głosy
Że nie dobra droga i że mrużyć trzeba oczy
Bo słońce dawało licealistą w skórę
Że za łyka wody, sprzedałbym komórę
Ja tam się we wszystkim czułem wyśmienicie
Bo łażenie po górach, to jak drugie moje życie
Ta cisza, ten spokój, myśli nieskończonych masa
Dają mi naprawdę więcej niż nie jedna kasa
Zdobywaliśmy szczyty - z Baranią Górą na czele
Reszty z racji ilości raczej nie wymienie,
Bo kilometrów nachodziliśmy w sumie sporo
Że na odznakę PTTK mam chrapkę sporą
Po powrocie z gór, czas nam wolny był dany
Choć nie we wszystkich aspektach udany
Masą śmiechu zewsząd stron zalany
Mimo wschodu słońca nie ujrzenia
Zabawa była przednia - nic tego nie zmienia
Trzeciego dnia z rana spakowała się ekipa
By dokończyć wycieczki licznik,
który wtedy jeszcze tykał
Czas jednak przedłużył się zacnie
Z czterech na pięć i pół godziny właśnie
Miejscami podejście było masakrycznie strome,
Choć Natalka pokazała jaką ma silną wolę
I żaden kamień nie podchodził jej więcej pod nogę
Wszystko pięknie trwało,
Nas wspólnie pojednało
I mi jako niejednemu
Na pisanie rymów się zechciało
Może piękne nie są,
Ani zbytnio bystre,
Choć mnie bawią i pośrednio opisują wycieczkę w góry
(niekoniecznie świętokrzyskie)
Bo to Beskid Śląski był
I pod naszymi butami się zakrył.
Zeszliśmy go naprawdę sporo, choć jak na mój gust
Można było wyciągnąć jeszcze więcej
Tyle że w moro. :)
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24Lake quenPEŁNIA ROBACZEGO KSIĘŻYCA xavekittyxPrawie Palenica. ezekh114Na tyłach. ezekh114... maxima24... maxima24... maxima24