No może nie aż tak wielkiej wysokości jak to jest w tytule zdjęcia, ale suma summarum tych jego wszystkich skoków i upadków mogła by dać jakiś drapacz chmur. Zdjęcie głównie dodane z prostego powodu - dużo osób nie widziała jeszcze ściętego z długich za ramiona włosów na to co ma teraz (no i dlatego, że Kasia chciała a ja jak mogę to spełniam proste prośby aby czasem poudawać człowieka ;)). Podobno to skakanie na trampolinie przez 10 min dawało łupnia jak biegi, które razem uprawialiśmy podczas tego wyjazdu (dzisiaj akurat nie mogłem, choć miałem ochotę z powodu fatalnej pogody). No i jeszcze Michałowi to jakoś wychodziło (w przeciwieństwie do Darka, któremu zrobiłem bardzo traumatyczne zdjęcie upadku na głowę :P).
Od samego początku dzień był aktywny no i dopiero teraz jego napięty harmonogram się wyluzował. Rankiem - sprzątanie. I to porządne, choć wczoraj i tak się tym zajmowałem. Wszystko dla Asi i Tomka, którzy byli prosić wraz z pozostałą swoją familią rodziców wraz z Maćkiem i mnie na wesele. Po zaproszeniu, uciąłem sobie z przyszłą, sierpniową panną młodą na temat zapraszania osób w moim wieku na ślub z osobami towarzyszącymi. No i nasz wspólny wniosek był jeden - pewnie, ze tak bo w tym wieku nie takie rzeczy można/chce się robić (treści tych spraw nie mogę umieścić na blogu bo niby mam go utrzymywać w poprawnym politycznie tonie) ;D. Po ich wyjeździe miałem kolejny romans z matematyką i geografią. Źle nie było, choć miałem ochotę wyjść i porobić coś innego (konkretnie przez myśli, które całkowicie od edukacyjnych tematów odbiegały). Do 17.30 tak się z nimi zmagałem, wtedy to zrobiłem sobie przerwę i po godzinie wyruszyłem na spotkanie w sprawie szczepu, który po raz kolejny musiał zmienić swoje plany (teraz mam nadzieję na ostateczne, bo przy kolejnych porządnie się wkurwię [czyt. bardziej niż teraz]). Teraz tylko definitywny rozkaz z KH i lecimy na serio z koksem (co i tak już zacząłem powoli robić, proponując warsztaty dla przyszłych drużynowych i rozpisywanie na cały szczep prób na stopnie).
Na koniec, dodajemy piosenkę, którą nieoficjalnie nominuję na hymn drużyny z lekką zmianą w tekście (czerwony na BORDOWY). Jak ktoś się dobrze wsłucha to zrozumie (piosenka oczywiście katowana podczas Pidżama Party w busie do Sudetów przeze mnie i Michała [reszta tekstu nie znała] ;P
Inni zdjęcia: . unukalhai... idgaf94Pusto i głucho bluebird11... maxima24... maxima24... maxima24... maxima2415 / 03 / 25 xheroineemogirlxKot quen... maxima24