Planowanie - jedno z chyba moich mimowolnych ulubionych zajęć. Na każdą okazję, na każdy przypadek, na każdy czas pragnę mieć plan. Jakiś zapis (niekoniecznie realny, wystarczy w mojej głowie) działania aby nie błądzić kiedy nie będzie wiadomo co robić. Niekiedy ma to i złe strony (jak np. zbytnie wybiegnie w przyszłość i zamartwianie się jeszcze nie istotnymi problemami) ale zazwyczaj dobre. Problem pojawia się kiedy skrupulatnie opracowany plan bierze w łeb z czynników całkowicie mi nie podległych jak np. decyzje innych ludzi. Wtedy tylko mogę stać, zacisnąć zęby i jak to dzisiaj na dzień dobry zbiórki powiedziałem nie zważając na innych - robić swoje. Powiedziałem tak z prostego powodu - ponad połowa osób, które się zdeklarowały, że będą nie przybyła (z różnych powodów, poniekąd nie mam pretensji bo uprzedziły wcześniej i w końcu nie mogę nikogo do niczego zmuszać. Bóg dał nam wszystkim 24 godziny w ciągu doby do wykorzystania i sami decydujemy gdzie i z kim je spędzimy). Wtedy spojrzałem w myślach na konspekt i wywnioskowałem, ze nie ma opcji go przeprowadzić - brakuje co najmniej 4 osób. Więc w super szybkim czasie opracowałem plan B i zacząłem robić to do czego zostałem przeszkolony a i zbiórka pierwotna do tego pierwotnie nawiązywała - nauczać o byciu zastępowym. Tylko, że zamiast poprawnej zbiórki, prowadziłem wykład (bez obaw w stylu harcerskim czyli poprzez działanie i myślenie a nie słuch klepanie definicji) o tym jakimi cechami powinien się wyróżniać zastępowy i jakim miałby być idealny zastępowy. Po około godzinie improwizacji i nieustannym myśleniu co zrobić dalej przyszła Arleta a następnie Paulina z Kasią (na sam koniec przyłączyła się Angelika). Wtedy to już mogłem przeprowadzić to co planowałem i poniekąd to zrobiłem z lekkim okrojeniem i przekształceniem. Wszystkie zamierzenia w niej zawarte zostały wypełnione. Gdybym na dzień dobry zaniechał prowadzenia zbiórki z samego faktu małej ilości osób i ze złości by się tyle w niej nie wydarzyło, każdy zmarnowałby sporo czasu i byłby niezadowolony. Morał z tego taki - nie można się poddawać :). Na fotografii, przypałowy i perwersyjny Kacper (w czasie zbiórki jeszcze nie zaplanowanej - no co, trzeba było coś na poczekaniu wymyślać :P), który do tego ideału zastępowego mam nadzieje dąży i odnajdywał w sobie podczas tej zbiórki jakieś z owych cech. Bo jeśli sam nie potrafi ich ujrzeć to nikt do tego powołany za niego tego nie uczyni. Zaplanowany dzień, również upłynął oraz upływa trochę inaczej i (po raz pierwszy od kiedy pamiętam) prawdopodobnie zaraz położę się spać :). W końcu mam możliwość bo nic nie robię a sen raz na kiedyś taki sam z siebie przyda się (mimo iż mi sienie chce ale wolę pospać zamiast się nudzić) ;).
Smutna i trochę bez powodu dodana piosenka Placebo, która nie zważając na tekst fajnie do snu utula <..>
Inni zdjęcia: Obsesja. tophotKiedyś tophotProgress pamietnikpotwora1413 akcentova;) virgo123;) virgo123:) dorcia2700Ojciec i syn acegNartostrada ? ezekh114Osiedle domków bluebird11