Wczoraj żaliłem się że nie lubię rutyny/nudy a dzisiaj powiem - nie lubię również zdjęć z lampą błyskową. Są głupio zawsze naświetlone, kolory przeinaczone, tło nieoświetlone sztucznie przyciemnione (jakby wszystko się w nocy działo) przeważnie trzeba je przerabiać aby zatuszować fakt jej użycia (mówię oczywiście o prostych lampach błyskowych bo te bardziej zaawansowane są o tyle fajniejsze że można modulować promienie i efekt nie jest zły lecz nawet oczekiwany). Kolejną sprawą jest to, ze niekoniecznie lubię przerabiać fotografię (nigdy nie mam na to czasu, bo jak zaczynam to prędko nie kończę) dlatego to co widzimy jest podstawowym zabiegiem "przerabiania" - mam zbyt dużo fajniejszych spraw do zrobienia niż siedzenie w PS ;P.
Zdjęcie oczywiście z sobotniego ogniska, na którym widoczna jest tak połowa jego uczestników (reszta musiał zwinąć się do domu z prostych powodów - ognisko się przedłużyło i nie każdy mógł zostać dłużej i niektórzy musieli wracać autobusem do domu). Dzisiaj będziemy obradować od 18 czy takowe widoki będą się często zdarzać czy niekoniecznie (może to trochę zaburza idee metodyki ale jakoś o ten szczep trzeba dbać [a większości żeby nie powiedzieć prawie wszystkim, się do tego nie zbiera]). Mam nadzieję, że wszystko pójdzie szybko i sprawnie. Marzeniem by było jakbyśmy zamknęli się z załatwieniem wszystkich spraw w jakąś godzinkę (nie dłużej) :).
Ostatnio rzadko miewam sny, które pamiętam. Jak z 1 raz na dwa tygodnie takowy się trafi to jestem szczęśliwy. Tylko, że od pewnego czasu żaden z nich nie jest jakimś łatwym i przyjemnym. Każdy daje poważnie do myślenia. Dzisiejszy był np. bardzo poważny i notabene owa powaga sytuacji nie dotyczyła mnie tylko w miarę bliskich mi osób/znajomych. Ja byłem tylko obserwatorem i rozmówcą, główny wątek obchodził się ze mną po macoszemu. Mimo tego nie żałuję, że nie byłem głównym bohaterem bo szczerze mówiąc nie chciałbym po tym co tam usłyszałem (tym bardziej że wszystko działo się wśród ludzi których znam i było takie realne, że gdybym pod koniec tego snu nie spojrzał na zegarek to bym się prawdopodobnie po 10 obudził. Dzięki Bogu obudziłem się o 08.00 i zdążyłem na autobus 20 minut później ;) )
Wysiadając z autobusu musiałem z Sebą sprintować do szkoły, ponieważ czekał pod nią kolejny autobus, który miał nas zawieść do Łodzi na wykłady w Wydziale Fizyki i Informatyki Stosowanej. Pierwszy wykład - o wynalazkach, które zmieniły ludzkość i sprawiły, że żyjemy tak jak teraz (w świecie technologii i postępu) był bardzo ciekawy mimo iż siedzenia w auli były cholernie nie wygodne. Drugi - o elektrowniach jądrowych był mniej dla mnie interesujący ponieważ rok temu pisałem pracę na fizykę, na ocenę celującą z owego zagadnienia :). Po wykładach zostało mi napisanie tylko klasówki z fizyki i do domu :D (takie lekkiej mogę mieć i nie obrażę się za więcej ;d).
Piosenka, która pokonała nas na obozie i biwaku. Całkowicie. I to nie z powodu braku znajomości tekstu (każdy, kto był wtedy z nami i chciał ją zaśpiewać znał go na pamięć). Problemem był.. brak akordów. Misiek nie potrafił sobie ich przypomnieć i lecieliśmy bez podkładu, co brzmiało pewnie strasznie :P <..>
Inni zdjęcia: Obsesja. tophotKiedyś tophotProgress pamietnikpotwora1413 akcentova;) virgo123;) virgo123:) dorcia2700Ojciec i syn acegNartostrada ? ezekh114Osiedle domków bluebird11