Bo są takie chwile gdy urąbany na rękach i na twarzy od pracy mogę tylko rozłożyć ręce wiedząc, że zrobiłem wszystko co było w mojej mocy i tak nie wykonując do końca zadania. Tak też i było dzisiaj. O 14.30 miało się rozpocząć ognisko wcześniej już wspominane z ekipami z Łodzi. Troszkę się wszyscy spóźnili, ale to dobrze bo zyskałem wraz z Arletą (moją kompanką w zbieraniu kory z brzozy ;D) czasu na ogarnięcie miejsca ogniskowania. Pierwsza przybyła ekipa druhny, która na owe ognisko mnie zaprosiła czyli Ani (tej od Leonida :P). I rozpocząłem wykład na temat ognisk, sposobu dobierania drewna, układania go, techniki okorowywania i rozpalania. W połowie doszła pozostał część. I tu się skończyła miła faza owego ogniska. Ponieważ drewno było mokre i trzeba było walczyć o płomień nie ruszałem się od ogniska a pozostali donosili mi materiał do palenia. Taa.. Pozostali. Gówno prawda, że pozostali ponieważ pomagało mi może 7 dzieciaków + Ania (tych z początkowej ekipy) a reszta włącznie z ich drużynowymi patrzała się co robimy (mimo iż kilkukrotnie prosiłem o pomoc). Ludzie, jak drużynowy ma dawać przykład skoro sam nie pracuje? Wszyscy widzieli, ze robiłem tam jak dziki bąk, cały byłem zakopcony, spaliłem sobie sporo włosów na głowie i na brwiach (dobrze że rano się ogoliłem bo tamten zarost poszedłby od razu - tyle razy żar mi buchnął w trza że w pewnym momencie bałem się, że się poparzyłem). Można by powiedzieć, że "kto jest bez grzechu to niech pierwszy rzuci kamieniem" jak na dzisiejszym kazaniu (w którym trochę rekolekcjonistę poniosło bo ostro grzmiał z ambony) i że moja złość w stosunku do drużynowych jest miejscami hipokryzją, ale jak widzę że ktoś ostro zapierdala dla mnie to mu pomagam lub chociaż dziękuję( a to jedynie od wspominanej mojej koleżanki z kursu drużynowych dostałem) a nie stoję obok i udaję na tyle dumnego, że samemu zrobię lepiej. Powiedziałem im (czyt. powiedziałem kilkukrotnie na głos aby wszyscy usłyszeli) prawie to samo co tutaj o nich napisałem ale widać to zignorowali. Przynajmniej mam nauczkę na przyszłość ;]. Standardowo, jak to prawie zawsze kiedy wstawiam swoje zdjęcie - robiła Ola, która zaryzykowała pęknięcie obiektywu robiąc mi fotografie(kiedyś się mówiło pęknięcie kliszy, ale to już zabytek :P)
Jutro o 17 w szkole próba do "Wiatraka". Liczę na 100% frekwencje i na kasę za wyjazd (4 zł bez nocowania; 8 zł z nocowaniem + zgoda na wyjazd). Dopracujemy piosenkę z worka oraz kabaret i będzie pięknie :D
Teraz pora na dokończenie nauki z chemii i kreślenie na nią ściąg aby poszło wszystko ładnie ;D
Mimo iż bardzo szanuję mundur, chodzę w nim na każdą akcję, manifestuję moją przynależność do tej organizacji ale czasami bez niego też chociaż raz było by dobrze. Bo w nim nie można wszystkiego robić z racji na powyższy szacunek. Ale nie jedna mam nadzieje i to wielką sytuacja do różanych akcji się nadarzy, że mundur będzie się miało w sobie a nie na sobie pozwalając dziki temu na więcej hardcorowych rzeczy ;).
Piosenka niezwykle klimatyczna dzięki wokaliście, który u każdego gdzieś pamięci mam nadzieję zagościł chociaż na krótką chwilę. <..>
PS. Czekam na CV do północy ;] Potem będę się denerwował i wyciągał z tego później konsekwencję.
Inni zdjęcia: Strefa pół-ciszy. ezekh114Rzęsa wodna ? ezekh114Kropla jestersarmy^^ milionvoicesinmysoul;) virgo123;) virgo123Z globalnego. ezekh114Droga na Ogrody bluebird11:) dorcia27001414 akcentova