Otrzymałem zdjęcia z soboty. Nawet nie skomentuję jak powychodziłem ;]. Kilka ujdzie (ponieważ wyglądam jak prawie człowiek ;D). Owe zdjęcie również z niej pochodzi i wszyło spod ręki Oli (która nieustannie stara się mi wmówic, że zdjęć nie potrafi robić)
Z wczoraj na dzisiaj odbyło się nocowanie mojej drużyny w siedzibie naszego Łaskiego hufca. Już na samym dojściu zadziwiłem wszystkich moją umiejętnością i znajomością autobusów linii D. Owy transport przyjechał z 5 min wcześniej niż powinien. Zobaczywszy mnie cała ekipa krzyczała abym biegł bo mi ucieknie. Ja spokojnie jakby nigdy nic doszedłem na miejsce, przywitałem się z każdymi i popatrzyłem jak na styk z końcem powitań przybyła detka. Jest to niepodważalny dowód na to że to nie ja czekam na autobus tylko on na mnie ;D Przybywszy na miejsc, po krótkim oczekiwaniu a klucze od komendanta i wypakowaliśmy materace.
Po jakieś półtorej godziny, kiedy na pozór normalne osoby się wydziczały zaczęliśmy zajęcia: najpierw od skrótowej historii, poprzez teoretyczne terenoznawstwo oraz szyfry po śpiewanie. I tutaj dopiero się rozładowałem (ponieważ nie prowadziłem tych zajęć ;D). Po około czterech (może pięciu) piosenkach byłem rozgrzany do typowego dla mnie śpiewania (czyli zachrypniętego , niskiego i naprawdę dziwnego) Z tylko dziewczyną znanym powodów okazało się, że to fajnie brzmi (choć wg mnie fałszowałem nieustannie i śpiewałem w całkowicie innych tonacjach).
Po zajęciach, obejrzeliśmy sobie z laptopa (użyczonego dzięki uprzejmości Angeliki ;) ) film animowany "WALL-E". Może wstyd się przyznać ale pierwszy raz go oglądałem (a zazwyczaj znajomym nieznanych mi filmów nie puszczam). Film wg jest dla każdego pokolenia, choć raczej ludzie dojrzalsi go w pełni zrozumieją. Obraz zachwycił mnie techniką graficzną oraz pokazaniu, e można stwarzać dostępne dla wszystkich filmy zawierających tak naprawdę bardzo mało dialogów (cały początek jest milczeniem słów i brzmieniami muzyki). Nie lubię szczerze mówiąc oglądać takich filmów na takich nockach ponieważ naturalnym faktem jest jakiś sieczny komentarz i pompa na sali. Tym bardziej, że zajmowałem się kimś innym niż filmem (choć starałem się ile mogłem go oglądać uważnie ;D)
Nauka z samej nocy: sąsiadujące osoby mają bardzo czułe uszy. Często aż za czułe ;D.
Ktoś czegoś zapomniał. I to dwóch rzeczy. Dwóch ważnych dla niego rzeczy. I bez ciężkiego wykupnego się nie obejdzie. Współczuję (lub nie) danemu delikwentowi/delikwentce
Odkopane z zakamarków pamięci. I wskrzesiło we mnie miłość do starego rocka na nowo. Utwór znajduje się w Rock and Roll Hall of Fame jako jedna z definicji rocka. Utwór dla tych wszystkich, którzy klasyfikują muzykę, z rykiem i ciężkimi riffami której słucham lub tych, którym rock kojarzy się tylko z Metallica, G'n'R lub ciężkim darciem i growlem. Utwór panuje w mojej głowie od kilku dni <..>