Za lidlem, wiosną ! 

Podsumowanie roku 2012. 

Ogólnie mówiąc ten rok był bardzo ciekawy. Przeżyłam wiele pięknych chwil, ale też bardzo dużo tych nieciekawych.  Wiem, że popelniłam kilka blędów, ale najgorsze jest to, że popełniam je nadal.

Nie potrafię tego zmienić. Nie umiem. Myślałam, że zacznie się nowy rok tak jakby to wydarzenie miało charakter początku czegoś nowego! Zaczne od nowa.. Ale myliłam się, bo tak czy inaczej jest to samo. 

Chociaż nauczyłam się pewnej rzeczy. Potrafię trzymać swoje zdanie i uczucia w sobie i nie dawać nic po sobie poznać. 

Jest to plus a zarazem minus. Ale w pewnych sytuacja wole nic nie mówić i się nie odzywać, bo szkoda mi słów. Dzieją się rzeczy dobre i złe. Tylko szkoda, że to tak boli. Z jednej strony nie da się dusić w sobie kilku sytuacji. Wolę już iść samej w miejsce gdzie nikogo nie ma i wykrzyczeć to wszystko tak dla samej siebie. Tak żeby było lżej. Wmawiać sobie. 

Kurde.. Czasami już wydaje mi się, że za dużo myśle. Nad tym wszystkim. Bo prawdę mówiąc już mi się nie chce. 

Nie rozumiem samej siebie, więc nikt tak naprawdę nie wie kim jestem! Ale jest mi to obojętne bo tak samo jak nie ogarniam siebie tak samo nie ogarniam innych. Cały czas mnie ludzie zaskakują. Przykro mi że na gorsze. Chociaż istnieją osoby, które są takie jakie były. Tak samo kochane jak wcześniej. Za to, że są po prostu im dziękuje i mam nadzieję, że takich osób będzie więcej, bo jest ich naprawdę niewiele, nawet nie garstka. Pojedycze osobniki. 

Chciałabym wiosnę już, aby budziły mnie promienie słońca! i prawie codzinnie wstawać z uśmiechem na twarzy. Tak to na mnie działa. ;)