Na zdjęciu jedna z mojej lekcji jazdy konnej- w tym wypadku w roli głównej Anna na Choco. Dziewczyna idealnie opanowała kłus anglezowany oraz ćwiczebny, więc postanowiliśmy trochę pogalopować. Na fotografii zostały uwiecznione jej pierwsze kroki galopu, była dość zdezorientowana i potrzebowała chwili, żeby się 'ogarnąć'. Szczęście jest takie, że nie klepie tyłkiem o siodło, ale nogi idą jej strasznie do tyłu i wypadają ze strzemion. Kazałam jej galopować na początek na luźniejszych wodach, żeby nie szarpała konia za pysk, ale po pewnym czasie pozwoliłam jej zebrać wodze i wyszło jej perfekcyjnie- stabilna ręka, zero szarpania. Dzisiaj ponownie przyjeżdża do mnie na jazdę, mam zamiar poćwiczyć z nią drążki w kłusie oraz galopowanie. Spróbujemy wyeliminować ten widoczny błąd, czyli nogę idącą stale mocno za popręg. Zobaczymy co da się zrobić. ;)