Dojechałam w końcu do domu Pana Alana.
Gdy znalazłam się w domu wszystkie psy siedziały na dywanie i patrzyły się na swojego Pana, tylko jedna mała sunia o iminiu Talia drapała się za uchem, a potem podeszła do mnie i przywita się.
P. Alan Nie był z tego zadowolony, więc dał jej klapsa i zaprowadziłdo klatki.
Reszta posów czekała na rozkaz swojego właściciela.
Alan zaprosił mnie do góry aby omówić kupono któregoś z piesków.
Wypytwał mnie o wszystko, był bardzo wymagający aż w kóńcu zadał ostatnie pytanie.
Był ciekawy czy będę zabierać zwierzę na różne wystawy i konkursy, ja odpowiedziałam, że nie.
Wtedy się bardzo zdenerwował, poszedł po Talię i rzucił mi ją na kolana i głośno powiedział "Tylko ona nie nadaje się na wystawy, jest głupia i niczego się nie uczy!" Byłam lekko przerażona, więc jak najszybciej mogłam wyszłam z domu mężczyzny i i poszłam na przystanek kolejowy, wsiadłam do pociągu, Talia usiadła na moje kolana, a ja zasnęłam, myśłałam już tylko o tym aby znaleźć się jak najszybciej u rodziców!