KURDE, CIĘŻKO JEST.
Pomału robi mi się pod górkę. Chyba los chce sprawdzić czy dam sobię ze wszystkim radę.
Oczywiście, że dałabym, gdybym nie była takim leniuchem. Dziś przekonałam się jakie są moje możliwości i sama jestem w szoku, jak nauka potrafi mi szybko wejść do głowy.
Chyba prócz słabych ocen i choroby nie jest masakrycznie. Albo raczej :
"CHUJOWO ALE STABILNIE."
Nawiązując do zdjęcia. Widnieje na nim najcudowniejszy pies, kocham Go *.*
Dzisiejsze wyjście na deser jak najbardziej udane. Pogadać się pogadało, potem miły spacer, wieczorem nauka i sobota minęła.
Jutro dzionek w domku z książkami i miętą, bardzo miło :3 Tydzień nie powinien być najgorszy, czekam na przeżycie poniedziałku.
A najbardziej nurtujące mnie pytanie od kilku dni? Jak byłoby mi w brązowym kolorze włosów o.O
Kusi żeby spróbować, niestety coś sobie obiecałam, co mnie powstrzymuje od tak znaczącej zmiany.
Bardzo miłe dla ucha :)