Czarnocin 2011
i następny do cięcia proszę ...
Konik kucyk - oficjalnie zakończył dziś uczłowieczanie. W ciągu 3 tygodni zrobił ogromne postępy. Z totalnego dzikusa zrobił sie misiek grzecznie idący za prowadzącym go na uwiązie, podaje kopytka (troszkę dyskutując) i daje sie czesać i dotykać prawie we wszystkich juz miejscach.
Na padoku jeszcze troche próbuje spierdalać, ale przy dobrym podejściu da się złapać ;D
Pora na naukę pt. "starszne nie jest takie straszne" czyli zaczynam oswajać konia ze straszkami i strachami typu folia, hałas, samochody itp ...
Nadir przeszedł dziś próbe generalną czyszczenia od-do. Przeszedł ją bezbłędnie - idealny koń do obsługi. Nawet sie nie ruszył przy myciu nóg i skrobaniu kopyt z zaschniętego błota. Idealny koń "pod prysznic" - absolutnie nie boi się wody.
Aktulanie uczony ustępowania od nacisku - co by nie miażdżył człowieka w boksie.
Smirni - godzina czyszczenia z myciem włącznie ... uff. Nawet darowałam sobie bieganie rano, zbyt dużo zabrał mi energii ten koń ;D
Jest piękny, wyrósł na cudownego ogiera. Miód poprostu.
Zachowanie cacy - łagodny, stoi jak wół przy czyszczeniu, sam podaje nogi - rewelacja!
Tylko obserwowani przez użytkownika silva
mogą komentować na tym fotoblogu.