ile razy mowilam juz ze nie mam zdjec? miilion. wygrzebjue jakiekolwiek by cos dodac.
zycie jest jak jazda na rowerze.
jedziesz przed siebie, droga jest swietna, czesto z gorki tak, ze nie musisz meczyc sie by przejechac cala trase.
ale nagle przed Toba pojawia sie wielka gora ktora musisz pokonac, bo innej drogi nie ma. mozesz zawrocic ale wtedy nie poznasz co jest dalej. bo czy warto rezygowac z powodu jednej gorki?