Dziś leniuchuję... kładę kark na miękkiej poduszce, zamykam oczy i nie myślę o niczym.
Mam ochotę zapalić miętowego papierosa, ale sklep jest tak daleko... no trudno, w końcu trzeba zwalczać pokosy, prawda? Teraz marzę, jak zwykle o tym samym. Stoję w białej, pięknej sukience, która wraz z moimi włosami powiewa subtelnie na wietrze i wpatruję się w jego czekoladowe tęczówki. Uśmiecham się bo on się uśmiecha... spogląda na mnie z taką ogromną miłością. Poczekaj! Niedawo męska twarz nabiera kobiecych rys, a usta się wypełniają. Jest taka piękna. Wszystko się zmieniło prócz tych oczu...
czuję się kochana.