Jest mi tak dobrze...
Tak samo jak wczoraj, kiedy dorwałam ją w swoje zimne, trzęsące się dłonie. Przyjacielu było cudownie. Czas uciekał mi przez palce niczym piasek, lecz tym razem nie przeszkadzało mi to. Pierwszy raz od miesiąca nie myślałam o samobójstwie, czy to nie zabawne? Później wpadłam w dół. Jestem pewna, że ktoś specjalnie go dla mnie wykopał. Dlaczego chcą bym się złamała? Łzy znowu napłynęły mi do oczu. Znów o tym myślę, znów szukam myślami wysokiego budynku, znów marzenia stoją coraz bliżej rzeczywistości... za blisko, są za blisko. Nie mogą usiąść w tej samej ławce. Nie chcę aby razem oglądały, to przedstawienie.
NIE JESTEM PIEPRZNĄ MARIONETKĄ!!
- Uciekaj, uciekaj!
Ktoś krzyczy do mnie lecz ja nie chcę słuchać... wmawiam sobie, że nic nie słyszę, że nie potrzebuję pomocy, że ogłuchłam... płaczę.