Zacznę od tego że cały wpis będzie przedstawiał wywody gimbusa, więc jeśli masz patrzyć na to z drwiną, zamknij stronę. Skoro masz dużo czasu i czytasz dalej, to dystans. Dobra. Na zdjęciu widnieje moja Dupera. Może początki, co Mała? So, z Klaudią miałyśmy raczej dobry kontakt kiedy się wprowadziła, jeśli mogę to tak nazwać, kumplowałyśmy się, jednak przez ludzką zawiść, zazdrość i egoizm, a taże naszą naiwność, zostałyśmy skłócone. Stałyśmy się "wrogami", śmieszna nazwa moim zdaniem. Do takiego stopnia że ingerował w to pedagog i rodzice. Żałosne, prawda? Po całej sytuacji, która trwała bardzo długo, zrozumiałyśmy wszystko. Połączyły nas pewne wakacje, a raczej ich ostatnie dwa tygodnie i jeszcze jedno, chyba najważniejsze. Połączyła nas muzyka, w której rytm bujałyśmy się na okrągło. Moje najcudowniejsze wspomnienie z Klaudią? Kiedy znalazłyśmy to kochane miejsce, praktycznie przy ulicy, pewna nocka kiedy u mnie spała, a raczej szlajała się po ulicach i koncert Kamila, rzecz jasna. Nigdy nie zapomnę chwili kiedy Kamil powiedział " No to kończymy, co ? ", zrobił wtedy manewr, jakby chciał zejść ze sceny, Klaudia spojrzała na mnie ze smutkiem, wtedy ON się odwrócił, zaśmiał tym aaaaaa, cudownym śmiechem ( masłomaślane) " Haha, żartowałem". Po kilku piosenkach zaczynał pożegnanie, wtedy Klaudusia odwróciła się w moją stronę, "A "Cisza" , a " Dla Ciebie" ? , nie puszczę Go stąd". Koncert kontynuował dalej, kiedy usłyszałyśmy pierwsze nuty "Ciszy", wykonałyśmy ten sam odruch, a Klaudii na policzek spłynęła łza, KOCHAM CIĘ MAŁA <3 Jeszcze nie jeden koncert prześpiewamy ( Julka fałszuje) razem. Na koniec... Ze względu na odległość i nudę jaką tu wypisuję, wypisywałam i będę to robić, chcę żeby ONA, prowadziła to ze mną, tak więc niech ten profil będzie nasz :*
Przy okazji chciałam pozdrowić wszystkie moje lamy w tym Pyśki, Jany, Julki, Moniki, Darie, moich "Braci", kumpli, Siostry eueueueue blablabla.