i dobrze!

Po raz pierwszy od dawna Alicja nie chciała iść do przedszkola: oj, musiałam się mocno postarać by z łóżka wstała i się ubrała. I wszystko byłoby ok, gdybyśmy dzisiaj obie nie obudziły się o godzinę za późno ^^

Przeglądam oferty pracy, tragedia jest :/ Ale na pewno coś znajdę, nie ma innej opcji. Jak tylko dostanę świadectwo pracy jadę się zarejestrować: chociaż UP działa jak działa, to już dwa razy pracę mi znaleźli, może tym razem nie będzie to robota przez agencję? 

Pożyjemy, zobaczymy.

Poza tym...

Chociaż raz nasz rodzimy wymiar sprawiedliwości okazał się choć trochę ogarnięty.

Niedługo mogę spodziewać się wezwania na rozprawę. Temat: pozbawienie praw rodzicielskich Zana. 

Sama miałam zamiar się o to starać, ale skoro prokuratura wzięła to na siebie, to sprawę mam praktycznie wygraną. 

I dobrze!

Już się nie będę musiała martwić o załatwianie jakichkolwiek formalności związanych z Alicją, a wymagających zgody obojga rodziców. 

Co prawda wizja wizyty na sali sądowej średnio mi się podoba (bo i komu by się podobała), to dam radę. Nie ma innej opcji. A Zan niech się już w końcu stanie martwą przeszłością...

Z prawej strony bloga macie dwa "moje" linki, zapraszam.