Przyszoł do mnie Robal.
Połaził, połaził, poszeleścił, potuptał, znieruchomiał.
- Panie Robal, pan nie rób jaj, przecież nie możemy tak trwać, ty i ja, panie, tak nie można no!
Robal uniósł czułki wyrażając swoją głęboką dezaprobatę. Tym jednym gestem zabił mnie. Zrezygnowałam z jakiejkolwiek próby przemówienia mu do rozsądku. Ja siedziałam i Robal siedział, nie przeszkadzało mu, że ja siedzę, sam wyglądał na zadowolonego swoim siedzeniem. Tak więc siedzimy sobie. Poruszył nogą, zaszurał. Myślał, że mnie złamie. Myślał, że mnie przestraszy. Fakt, w ciszy nocy takie poruszenie odnóżem jest zaskakująco głośne.
- Tylko na tyle cię stać o Potworny Robalu?
- To już nie jesteśmy na pan, pani?
Cwany, chciał mnie podejść psychologicznie. Pora była jednak zbyt późna, a ja nie miałam ochoty na żadne ceregiele. W końcu to był tylko Robal, co nie?
- Mogę nazwać cię jak mi się spodoba, w końcu siedzisz na MOJEJ ścianie, w MOIM pokoju i przerywasz MÓJ trans tuptając mi tu, łażąc i.. i...
- Egoistka!
Spójrzcie, jak to taki mały gnojek potrafi człowieka zgasić. A już chciałam mu zaproponować żubra, bo dobrze byłoby posiedzieć o tej porze przy żubrze z Robalem, na pewno lepiej niż samemu.
- Przepraszam.
Ukryłam twarz w dłoniach. Zgroza. Może jednak wyjmę to piwo? Jedno mam, za dużo mi jucha nie wypije. Po głowie telepie mi się fragment hiphopowej piosenki ''napiłbym się z tobą wódki dziś, wódki dziś, wódki dziś''. Może nawet zanuciłam to na głos, bo Robal zlazł z tej ściany, podszedł, położył mi odnóże na ramieniu i powiedział:
- Też bym się napił, uwierz mi. Napruł bym się okrutnie, zalał jak to na Robaka przystało. Ale nie zrobię tego i ty też nie rób, dobrze? Bo damy radę, ty i ja i oni też.
Spojrzałam na niego z góry. Wcale nie był taki mały. Porządny kawał chityny. Spojrzałam na niego i kiwnęłam głową, powoli i z rozmysłem. Robal drapnął mnie jeszcze delikatnie w policzek, odwrócił się i szykował do zniknięcia za głośnikiem.
- Hej, proszę pana! Mógłby pan wleźć na sekundę powrotem tu na ścianę, na tę kartkę? Zrobię zdjęcie.
Majtnął czułkami, ale wlazł, nawet znieruchomiał na sekundę. Pstryknęłam.
- To idę, co? Tu gdzieś się schowam.
- Zamierza pan zostać w moim pokoju?!
- No jasne. Zabroń mi!
Tyle go widziałam. Nawet nie zdążyłam się pożegnać. Ale zdjęcie mam. Nic mi się nie przywidziało.
Patrzę na to zdjęcie, Robal usadowił się akurat przy fragmencie wersu ''whered you go?''. Może przyjdzie jeszcze, pogada. Byłoby miło.
Bardzo mądry Robak, dlaczego nikt nie gada z robakami?
Inni zdjęcia: Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 3/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 1/4 activegamesOkno felgebelCiekawa cegla felgebelCiekawa latarnia felgebelGryzmoły felgebel