W związku z zakończeniem Wielkiego Postu manifestujemy niecenzuralny okres nienasyconego pośpiechu w dążeniu do emocjonujących przeżyć...


Jednak nie dotyczy to tylko ekscentrycznych striptizów będących nieodzownym punktem zabawy, nie chodzi też o cotygodniową 18-nachę, ani o włosowy
SUNSHINE i napad śmiechu (któremu Monika uległa), ale o wyzwolenie z powszechnego słownictwa, które swoje fundamenty pozostawiło choćby w erze paleozoiku:)) Potwierdzeniem moich kilku jakże ważnych słów będą 3...Nie, tym razem nie będzie to: wiara, nadzieja, miłość, ale
infantylność, pruderia i hipokryzja... Osobom, nie uprawnionym w zmysł logiki do zrozumienia ich polecam
SWO

