Byłam tam w sierpniu, pięć miesięcy później sytuacja się powtórzyła. Mówił te same rzeczy, trzymał równie duży dystans, nawet dotykając mojej talii. Patrzyłam jak rozwiązywał zadania z chemii, jak pił wódkę z sokiem jabłkowym, oglądał telewizję. Bolał mnie brzuch, dostawałam dziwnych skurczy i zastanawiałam się, czy nie lepiej będzie uciekać. Zachowanie, moje i jego zmieniało się przy każdym kolejnym łyku. Skurcze minęły. Wydawał mi się absurdalnie wysoki gdy patrzyłam jak poruszał się po mieszkaniu. Uspokajał mnie jego zapach. Mogłabym każdego wieczora przychodzić tam. Podobało mi się to co mówił, pociągała mnie jego inteligencja, wiedział o wiele więcej ode mnie. Pocałunki były niepokojące. Nie powinniśmy zbliżać się do siebie fizycznie. Jestem w nim zakochana, a on we mnie nie. Pewnie moglibyśmy to ciągnąć.