Mam nadzieje...
Dzisiaj rano dowiedzialam sie, ze z moja babcia jest na prawde zle... Juz od przedwczoraj czula sie o wiele gorzej...
Moze nie potrzebnie tak dlugo czekali z decyzja o szpitalu...
Teraz musi walczyc... Ja mam nadzieje...
Chcialam byc silna, ale jak w takiej sytuacji byc silnym... jak spojrzalam na mame... ona sie nie wiem czemu obwinia ze to w pewnym sensie jej wina...
Kocham Cie mamusiu i wiem ze zrobilas wszystko co moglas... teraz zostawmy sprawe Bogu...
Życie jest ciągła walka i strachem przed nowym dniem...