siemanko,
wczoraj wrocilam z domu do CK z wielkim zalem sciskajacym mi dupsko, nie zdawalam sobie sprawy nawet jak tesknilam za tymi wszystkimi mordami, choc nie powiem, niektorzy sprawili mi zajebista przykrosc, ale nie chce o tym ani pisac ani myslec, kazdy ma swoje priorytety. no ale musialam wrocic, bo moj nieumiejetnie wszystko planujacy chlopak pozbyl sie wszystkich pieniedzy i na zycie zostalo mu 1,50zł (:D) - FACECI.
a co sie dzialo w przeciagu tego miesiaca? najwazniejszy byl dla mnie przyjazd Ali, moja morda, juz tyle lat i tyle wspomnien - Ala jest jak talizman który działa na mnie w taki sposób, że gdy mam z nią kontakt to nie ma nawet opcji o jakimkolwiek moim zjebanym humorze. dziękuję że jesteś :*
ogolnie to zaklimatyzowalam sie w CK, juz sie nie gubie jezdzac autobusem, do pracy sobie smiagam (8h na sluchawce i mozg rozjebany), mamy nowego ziomeczka na mieszkaniu od wczoraj, jestem mistrzynia promocji (:D) no i ogolnie nie odczuwam tego calego "studenckiego zycia" aczkolwiek jest zajebiscie :)
paluch - bez strachu