bywają i takie momenty w moim zyciu, ze najzwyczajniej w swiecie chcialabym byc tepa. wiem, jak to brzmi, ale jednak.
nie ma to jak czekac na cos tak bardzo, na spelnienie marzen, po czym pewnych rzeczy sie domyslec, doprowadzajac do kompletnego upadku realizacji owego marzenia, raniac przy tym bliskie osoby z poczatku nieswiadomie, pozniej ogarnac co sie narobilo, wyc jak pojebana, choc to nic mi nie da = mistrz w zjebywaniu, pozdrawiam. szczerze mowiac (wlasciwie piszac) nie pamietam kiedy ostatni raz bylo tak zle, tak kompletnie zjebanie. chyba jednak wolalam udawac, ze niczego nie wiem, psujac ta chwile sama sobie, niz zepsuc wszystko im... gdybym mogla cofnac czas, na pewno bym tak zrobila. sama sobie podciac nogi, jeszcze raz gratuluje Klaudio.
tak bardzo się boję, że zostanę już taka niedokończona, że będę całe życie zestawem mniej lub bardziej nieudanych początków, tysiąckrotnie wycieranym gumką szkicem na nieszlachetnym papierze.
"Weź mnie za rękę i zaprowadź na krawędź
I stój tam ze mną, aż się zmęczę i spadnę
Prowadź gdzie chcesz jestem gotów na cokolwiek
Możesz mnie mieć więc mnie weź nie martw się o mnie
Za darmo możesz mnie zachować lub zapomnieć
Bierz co chcesz z czymkolwiek będzie Ci wygodnie.
Wypluwam krew otwartą raną w moim sercu
Nie chce umierać a samotność jest mordercą
Chce się tanio sprzedać i móc upić się w Twoim szczęściu
Nic mi nie potrzeba zabierz mnie wszystko jedno gdzie"
czarny hifi ft. pezet - niedopowiedzenia